"To nadchodzi". Francuskie gazety zszokowane sukcesem narodowców


Po pierwszej turze niedzielnych wyborów regionalnych we Francji, w których historyczny wynik odnotował Front Narodowy (FN), stojące zwykle po przeciwnych stronach konserwatywny "Le Figaro" i komunistyczny "L'Humanite" piszą zgodnie o „szoku”. Brytyjski "Guardian" zauważa, że przywódczyni nacjonalistów Marine Le Pen teraz "wyraźnie spogląda na wybory prezydenckie w 2017 roku" i może zdołać przejąć pełnię władzy. Włosi wieszczą natomiast "nieprzewidywalną dynamikę" zmian. Więcej w "Faktach z zagranicy" o godz. 20 w TVN24 Biznes i Świat.

Na 18 miesięcy przed wyborami prezydenckimi dziennik "Le Parisien/Aujourd'hui en France" wieszczy: "Front Narodowy u wrót władzy". - To nadchodzi - pisze "Liberation".

Rząd socjalistów "żałośnie zawiódł" w gospodarce

Francuskimi wyborami zajmują się też gazety w innych krajach. Brytyjski "Guardian" wyraża opinię, że szefowa FN, Marine Le Pen, ma teraz możliwość zdobycia władzy w kraju i "wyraźnie spogląda na wybory prezydenckie w 2017 roku".

"Guardian" odnotowuje, że wprawdzie popularność przywódcy socjalistów, prezydenta Francois Hollande'a wzrosła po zamachach terrorystycznych w Paryżu z 13 listopada, "ale jego socjalistyczny rząd żałośnie zawiódł w kwestiach gospodarczych".

Brytyjski dziennik wskazuje na "spektakularny wynik" Frontu Narodowego, najlepszy jaki kiedykolwiek osiągnęła ta „antyimigracyjna, antyeuropejska partia” i pisze, że jeśli FN utrzyma przewagę w drugiej turze wyborów regionalnych 13 grudnia, "może to zmienić polityczny krajobraz Francji".

"Cyklon Le Pen"

Włoska prasa pisze natomiast, że zwycięstwo FN jest "szokiem dla Europy". Podkreśla się, że największy wpływ na decyzje wyborców miał strach przed islamskim terroryzmem.

Le Pen zmienia model polityczny kraju założycielskiego Unii Europejskiej i otwiera nieprzewidywalną dynamikę na Starym Kontynencie. "La Stampa"

- Cyklon Le Pen - tak rezultat pierwszej tury podsumowuje "La Stampa". Według gazety sukces skrajnej prawicy stanowi "straszne zagrożenie" dla innych sił politycznych we Francji. Dziennik podkreśla, że na nic się nie zdał wzrost popularności prezydenta Hollande’a po atakach terrorystycznych w Paryżu. - Nie miało to wpływu, bo zwyciężył strach - dodaje.

- Le Pen zmienia model polityczny kraju założycielskiego Unii Europejskiej i otwiera nieprzewidywalną dynamikę na Starym Kontynencie - pisze w komentarzu "La Stampa".

Turyńska gazeta zauważa, że ugrupowanie Marine Le Pen przejęło od lewicy część poglądów w dziedzinie gospodarczo-społecznej, a także częściowo w kwestii polityki zagranicznej. To zaś sprawia, że istnieją podobieństwa z włoskim populistycznym Ruchem Pięciu Gwiazd. Czy po sukcesie Frontu Narodowego we Francji należy oczekiwać podobnego wyniku ruchu Beppe Grillo we Włoszech? - zastanawia się dziennik.

"Faza chaosu i podziałów"

"Corriere della Sera" pisząc o "fali Le Pen zalewającej Francję" podkreśla, że przywódczyni partii z dużym kapitałem wiarygodności po obecnym głosowaniu stanie do wyborów prezydenckich w 2017 roku. - Pozostało tylko kilka dni, by spróbować ją powstrzymać - twierdzi.

Ponadto w analizie w mediolańskim dzienniku pojawia się teza, że ofensywa populistycznej prawicy kwestionuje UE w kształcie, w jakim została utworzona. - Wizja tego, że pewnego dnia, czyli w 2017 roku pani Le Pen zasiądzie w Pałacu Elizejskim to ostateczny koszmar, do którego ona dąży w obecnej fazie chaosu i podziałów - pisze "Corriere".

Gazeta kładzie nacisk na to, że jeśli Le Pen jako prezydent kraju miałaby kierować polityką francuską, to "euro, układ z Schengen, wolność handlu i idee europejskiego otwarcia uległyby niszczącemu efektowi domina".

Strach pomaga narodowcom?

- Po masakrze triumfuje Le Pen - stwierdza "La Repubblica" i pisze o "strachu przy urnach”. Jak zauważa, 130 ofiar ataków w Paryżu sprawiło, że największa partia populistyczna Europy zdobyła prymat w jednym z najlepiej rozwiniętych politycznie społeczeństw Zachodu.

Dziennik odnotowuje, że we Włoszech triumfują ideowi sojusznicy Frontu Narodowego, przede wszystkim ksenofobiczna Liga Północna. Jej lider Matteo Salvini oświadczył: "Wielka Marine Le Pen! Zmienia Francję, zmienią się także Europa i Włochy".

Triumf Le Pen

Według najnowszych danych MSW skrajnie prawicowy Front Narodowy Marine Le Pen uzyskał ok. 28 proc. głosów i ogłosił się "pierwszą partią Francji", wyprzedzając konserwatywnych Republikanów byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego (27 proc.) i socjalistów (23,5 proc.) Francois Hollande'a. FN zwyciężył w sześciu na 13 regionów Francji.

Jednak w razie pojedynku między listą republikańską a FN w drugiej turze wyborów 13 grudnia 59 proc. Francuzów deklarowało zamiar głosowania na Republikanów, a 41 proc. - na Front - wynika z poniedziałkowego sondażu dla "Le Parisien-Aujourd'hui".

Aby utrudnić zwycięstwo Frontu socjaliści ogłosili "blokadę republikańską", czyli wycofanie się w wyścigu w dwóch regionach Nord-Pas-de-Calais-Pikardia i Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże. Mówiąc o poważnym poświęceniu, sekretarz Partii Socjalistycznej Jean-Christophe Cambadalis zaznaczył, że "socjaliści nie zasiądą w tych regionach w ciągu najbliższych pięciu lat". Natomiast Sarkozy zadeklarował w niedzielę, że przed drugą turą nie będzie ani fuzji z lewicą, ani odwrotu w obliczu Frontu Narodowego.

Komentatorzy zwracają uwagę, że postępy skrajnej prawicy we Francji trwają od wyborów lokalnych i europejskich w 2014 roku; w wyborach do władz departamentów w marcu 2015 roku Front Narodowy uzyskał nienotowany wcześniej wynik ok. 25 proc.

Autor: mk//gak / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: