Partyzantka zaatakowała w stolicy Kolumbii, bo jest to "zgodne z prawem wojennym"


Skrajnie lewicowa partyzantka ELN przyznała się w poniedziałek do przeprowadzenia zamachu na akademię policyjną w stolicy Kolumbii, Bogocie. Atak, w którym zginęło 20 osób, skłonił władze kraju do wstrzymania negocjacji pokojowych z ELN.

"Akcja przeciwko temu obiektowi i policjantom jest zgodna z prawem wojennym" - głosi komunikat zamieszczony przez dowództwo ELN na stronie internetowej tej partyzantki. Podkreślono, że wśród ofiar śmiertelnych ataku nie było cywilów.

Najkrwawszy atak od 15 lat

Samobójczy zamach na akademię policyjną w Bogocie, w którym zginęło 20 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych, miał miejsce w czwartek. Był to najkrwawszy atak w Kolumbii od 2003 roku.

Władze od początku oskarżały ELN o jego przeprowadzenie, ale dopiero w poniedziałek na ten temat wypowiedziała się sama organizacja.

W piątek prezydent Kolumbii Ivan Duque ogłosił, że z powodu zamachu rząd wstrzymuje proces pokojowy z ELN. Podkreślił, że dopiero po zamanifestowaniu przez partyzantkę zaangażowania w rozmowy - poprzez uwolnienie 16 zakładników i rezygnację z przemocy - możliwe będzie wznowienie dialogu. Duque poinformował też, że nakazy aresztowania dowódców ELN, zawieszone na czas rokowań, ponownie obowiązują.

ELN przez lata znajdowała się w cieniu FARC, ale od czasu zawarcia przez FARC porozumienia pokojowego z władzami w 2016 roku stała się najbardziej aktywną grupą rebeliancką w Kolumbii.

Autor: adso / Źródło: PAP