USA wraz z UE przygotowują nowe sankcje przeciwko Rosji w związku z jej zaangażowaniem w konflikt ukraiński - oświadczył we wtorek sekretarz stanu USA John Kerry. Jednocześnie wyraził nadzieję, że prezydent Władimir Putin zmieni kurs wobec Ukrainy.
Na wspólnej konferencji prasowej z szefem ukraińskiej dyplomacji Pawłem Klimkinem Kerry powiedział, że USA "razem z Europą są w procesie wypracowywania nowych sankcji" przeciwko Rosji. Jak tłumaczył, Rosjanie, wbrew deklaracjom, że chcą deeskalacji konfliktu na Ukrainie, wciąż zbroją prorosyjskich separatystów na wschodzie kraju, na co USA ma dowody. Wskazał, że rebelianci odmawiają złożenia broni i atakują ukraińskich żołnierzy, nawet w pobliżu miejsca, gdzie 10 dni temu spadły szczątki zestrzelonego pasażerskiego samolotu malezyjskich linii lotniczych.
- Ewidentnie będą kontynuować (ataki), chyba że poczują naciski ze strony wspierających ich Rosjan - powiedział. - My i nasi europejscy partnerzy podejmiemy dodatkowe kroki i nałożymy szerokie sankcje na kluczowe sektory rosyjskiej gospodarki, jeśli będziemy musieli to zrobić. Mamy nadzieję, że to nie będzie konieczne. Jeśli Rosja będzie kontynuować dotychczasowy kurs, to nie pozostawi międzynarodowej wspólnocie wyboru - powiedział Kerry. Pytany, czy oznacza to, że USA dają Putinowi kolejną szansę, by uniknąć sankcji, Kerry wyjaśnił, że chodzi o szerszą perspektywę. - Europa pracuje nad sankcjami, my z nimi współpracujemy i oczekujemy nowych sankcji - zapewnił. - Ale oczywiście prezydent Putin ma wybór, może wykorzystać swój wpływ na separatystów, by rozwiązać konflikt w kolejnych dniach i tygodniach - powiedział. Jak wyjaśnił, niezależnie od tego, "co stanie się z sankcjami, dziś czy jutro, pozostają problemy takie, jak dostarczanie (przez Rosję) broni separatystom, ostrzeliwanie z Rosji terytorium Ukrainy czy przerwy w dostawach gazu (na Ukrainę)". - Aby te problemy rozwiązać - dodał - konieczna jest zmiana postawy Rosji.
Kerry poinformował też, że USA wyasygnują 7 milionów dolarów na natychmiastową pomoc dla Ukrainy; suma ta ma być przeznaczona przede wszystkim na odbudowę terenów na wschodzie kraju, dopiero co odbitych przez ukraińskie wojsko z rąk separatystów. Jak dodał, administracja USA wystąpi do Kongresu o zgodę na dodatkowe środki na wsparcie ukraińskiego biznesu i gospodarki. Szef ukraińskiej dyplomacji dziękował Ameryce za wsparcie i solidarność. Klimkin zapewnił, że jego kraj jest zobowiązany do pokojowego rozwiązania konfliktu, zgodnie z planem zaproponowanym przez prezydenta Ukrainy. Zapewnił też, że wbrew doniesieniom, ukraińskie wojsko nigdy nie strzelało w kierunku Rosji w odpowiedzi na ataki z jej terytorium. - Nigdy nie odpowiedzieliśmy w ten sposób - powiedział Klimkin. Tłumaczył, że dzieje się tak nie tylko dlatego, by nie prowokować, ale przede wszystkim ze z względu na prawne i polityczne zobowiązania Ukrainy względem ONZ. Ostrzeliwanie terytorium innego kraju stanowiłoby akt agresji - wyjaśnił szef ukraińskiej dyplomacji. Na krótko przed konferencją Kerry'ego i Klimkina unijne źródła dyplomatyczne poinformowały, że ambasadorowie państw UE wstępnie uzgodnili sankcje sektorowe wobec Rosji. Uzgodnienia te muszą zostać jeszcze formalnie zatwierdzone przez rządy.
Sankcje po aneksji Krymu
W odpowiedzi na politykę Rosji wobec Ukrainy władze USA nałożyły w marcu sankcje na Federację Rosyjską. Zakazami wizowymi i zamrożeniem aktywów objęto rosyjskich polityków, wojskowych, biznesmenów i firmy związane z prezydentem Władimirem Putinem, a także prorosyjskich przywódców Krymu.
Lista obejmuje kilku oligarchów, którzy dorobili się ogromnych majątków za rządów Putina, m.in.: Giennadija Timczenkę (założyciela jednej z największych na świecie firm handlujących ropą - Gunvor), Jurija Kowalczuka (uważanego za bankiera Putina) oraz braci Arkadija i Borisa Rotenbergów, a także prezesa Rosyjskich Kolei Żelaznych (RŻD) Władimira Jakunina.
Przyjaciele Putina na liście sankcji
Amerykanie objęli sankcjami również m.in. dwóch wicepremierów Rosji - Dmitrija Kozaka i Dmitrija Rogozina; szefa administracji Kremla Siergieja Iwanowa i dwóch jego zastępców - Wiaczesława Wołodina i Aleksieja Gromowa; doradców Putina - Siergieja Głazjewa i Władisława Surkowa oraz przewodniczących obu izb parlamentu: Dumy Państwowej - Siergieja Naryszkina i Rady Federacji - Walentinę Matwijenko. Jest to formalnie pierwszy garnitur rosyjskich polityków. Amerykańskie sankcje dotyczą także szefa wywiadu wojskowego GRU Igora Sierguna i dyrektora Federalnej Służby Antynarkotykowej Wiktora Iwanowa. Na "czarnej liście" jest też prezes koncernu naftowego Rosnieft Igor Sieczin, postrzegany w Rosji jako "drugi najpotężniejszy człowiek po Putinie" i jeden z najważniejszych przedstawicieli FR w światowym biznesie. Figuruje na niej również prezes państwowej korporacji Rostiech Siergiej Czemiezow. UE i USA ogłosiły swoje sankcje 17 marca, w dzień po referendum na Krymie, a potem kilkakrotnie rozszerzały czarne listy.
Autor: asz\mtom / Źródło: PAP