Powrót do punktu wyjścia. Frustrująca wyprawa Kerry'ego


Sekretarz stanu USA John Kerry przed udaniem się w podróż do Europy i na Bliski Wschód ostrzegł przed oczekiwaniami na szybkie postępy w rozwiązywaniu konfliktu pomiędzy Palestyńczykami i Izraelczykami.

- Musimy powrócić do podstaw, jeśli chodzi o oczekiwania dotyczące Wzgórza Świątynnego. Mamy nadzieję na stworzenie wystarczającej przestrzeni politycznej, by umożliwić postęp także na kilku innych polach - powiedział Kerry w Waszyngtonie.

Najnowsza podróż Sekretarza Stanu na Bliski Wschód musi się wiązać z pewną frustracją. To Kerry starał się usilnie przez wiele miesięcy na przełomie lat 2013-14 doprowadzić do trwałego rozwiązania pokojowego pomiędzy Palestyńczykami a Izraelem. Wówczas rozmowy były dość zaawansowane, ale załamały się i dzisiaj trzeba zaczynać niemal od zera.

Amerykanie próbują dyplomacji

Czynnikiem inicjującym najnowszą falę przemocy w konflikcie izraelsko-palestyńskim była kolejna odsłona sporu o dostęp muzułmanów i Żydów do obiektów sakralnych na Wzgórzu Świątynnym w starej części Jerozolimy. Wzgórze kryje pozostałości obu żydowskich świątyń z czasów biblijnych, natomiast dla muzułmanów jest to miejsce, z którego Mahomet odbył podróż do nieba. Jest to dla nich drugi najważniejszy obiekt kultu religijnego, po Mekce. Kerry zapowiedział, że w trakcie rozpoczynającej się w środę podróży odbędzie spotkania z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem i królem Jordanii Abdullahem. - Z premierem Netanjahu spotkam się w Niemczech, lub w regionie (tzn. Bliskim Wschodzie - red.) - zaznaczył sekretarz stanu. Rzecznik Kerry'ego John Kirby poinformował, że w programie podróży jest także spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Nie wyklucza się również czterostronnych rozmów szefów dyplomacji USA, Rosji, Arabii Saudyjskiej i Turcji w sprawie konfliktu w Syrii.

Autor: mk/tr / Źródło: PAP