Kamera "Faktów" TVN przy zawalonym moście w Baltimore. Marcin Wrona o najnowszych ustaleniach

Źródło:
TVN24
Runął most Key Bridge w Baltimore. Relacja Marcina Wrony
Runął most Key Bridge w Baltimore. Relacja Marcina Wrony TVN24
wideo 2/2
Runął most Key Bridge w Baltimore. Relacja Marcina Wrony TVN24

Zakończyła się akcja poszukiwawczo-ratunkowa w okolicach Key Bridge w Baltimore, który runął we wtorek nad ranem. Z wody wyłowiono dwie osoby. Służby poszukiwały kolejnych sześciu, ale po północy w środę czasu polskiego przekazały, że akcję zawieszono i zaginionych uznano za zmarłych. Korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona, podczas relacji z miejsca dla TVN24, wskazywał we wtorek na możliwe przyczyny jednej z największych katastrof komunikacyjnych w USA w ostatnich latach.  

Długi na 2,5 kilometra, stalowy most w Baltimore runął w nocy, kiedy o godzinie 1:35 czasu lokalnego (6:35 w Polsce) uderzył w niego statek handlowy. - To, co możemy powiedzieć już z prawie stuprocentową pewnością, to fakt, że wykluczono jakiekolwiek podejrzenia związane z terroryzmem. To nie było działanie zaplanowane. To nie było działanie świadome - przekazał korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona podczas relacji z miejsca zdarzenia. - Mamy do czynienia z wypadkiem - dodał.

Zgodnie z jego informacjami prawdopodobną przyczyną katastrofy była awaria zasilania, do jakiej doszło na płynącym pod singapurską banderą kontenerowcu. Zarejestrowane tuż przed wypadkiem nagrania uchwyciły, jak światła na jego pokładzie "gasną, po chwili się zapalają i znów gasną". - Najpewniej jednostka straciła sterowność i uderzyła w jedno z przęseł mostu - przekazał korespondent.

Runął most Baltimore. Relacja Marcina Wrony "Fakty" TVN

ZOBACZ TEŻ: Kluczowa przeprawa, symbol miasta. Co wiemy o moście w Baltimore?

Runął most Key Bridge w Baltimore. Nowe ustalenia

- Na pokładzie statku był pilot portowy, który doskonale zna tę drogę wodną. Doskonale wie, w jaki sposób płynąć, tak by ruch statku był bezpieczny. Możemy zatem z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że to właśnie problemy techniczne doprowadziły do tej katastrofy - kontynuował relację Wrona. Jak zauważył, most miał już blisko 50 lat, z uwagi na co zastosowane przy jego budowie rozwiązania technologiczne nie należały do najnowocześniejszych. - Wiele wskazuje na to, że przęsła mostu nie były zabezpieczone specjalnymi betonowymi wyspami, które chroniłyby je w przypadku uderzenia statku - stwierdził.

Zdaniem Marcina Wrony runięcie mostu to "jedna z największych katastrof komunikacyjnych w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach, a być może nawet ostatnich dziesięcioleciach". Każdego dnia przejeżdżało nim bowiem średnio 35 tysięcy samochodów. Rocznie było to 11 milionów aut. Jak zauważa korespondent "Faktów" TVN, most stanowi istotną część "głównego szlaku północ-południe na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych", który stanowi autostrada I-95.

Widok na most w Baltimore"Fakty" TVN

Katastrofa mostu jest również istotna ze względu na jej wpływ na światowy handel. Z jej powodu czasowo zamknięto bowiem port w Baltimore. Ten zaś jest "jednym z największych portów w Stanach Zjednoczonych". - To port o największym obrocie, o największym ruchu - przekazał Marcin Wrona.

Akcja poszukiwawczo-ratunkowa trwa

W momencie wypadku na moście znajdowało się osiem osób. - Wiadomo, że wyłowiono dwie - przekazał z miejsca zdarzenia Wrona. Jak dodawał we wtorek po południu, nad okolicą cały czas latały śmigłowce, dalej prowadzona była akcja poszukiwawczo-ratunkowa.

Ta została zakończona kilka godzin później, po północy w środę w Polsce. Sześć osób, których nie odnaleziono, uznano za zmarłe.

Runął most Baltimore. Nowe ustalenia "Fakty" TVN

ZOBACZ TEŻ: Zawalił się most w Baltimore. Służby o szczegółach akcji ratunkowej

Autorka/Autor:jdw//am, adso

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24