Co najmniej 13 osób zginęło w wyniku kolizji łodzi rybackiej i tankowca, do której doszło na Morzu Żółtym w okolicach zachodniego wybrzeża Korei Południowej.
Dwie osoby są wciąż poszukiwane. Jednym z zaginionych jest kapitan kutra rybackiego - podała agencja AFP. Nie ma informacji o jakichkolwiek rannych członkach załogi tankowca.
Prezydent Korei Południowej Moon Jae-in zażądał przedsięwzięcia wszelkich niezbędnych środków, aby odnaleźć zaginionych - poinformował rzecznik prezydenckiego gabinetu.
Obecnie trwa akcja ratunkowa i poszukiwawcza, w którą zaangażowanych jest pięć helikopterów i 19 łodzi ratunkowych.
Siedem osób, które udało się uratować trafiło do pobliskich szpitali.
W chwili katastrofy na pokładzie wynajętej łodzi rybackiej o nazwie Seonchang-1 znajdowało się 20 pasażerów i dwóch członków załogi, którzy wypłynęli na rejs połowowy w okolice wyspy Yeongheung - poinformowały służby ratunkowe podczas konferencji prasowej. Według południowokoreańskiej agencji Yonhap, do wypadku doszło dziewięć minut po tym, jak łódź rybacka wypłynęła z portu, prawdopodobnie w momencie, gdy statki mijały się przepływając pod jednym z mostów. W wyniku zderzenia kuter obrócił się dnem do góry.
Przyczyny katastrofy nieznane
Wciąż nie ustalono przyczyny katastrofy. — W tej chwili prowadzimy dochodzenie, by ustalić jak doszło do wypadku - poinformował przedstawiciel straży przybrzeżnej.
To prawdopodobnie najgorsza tego typu katastrofa, jaka miała miejsce w Korei Południowej od 2015 roku, kiedy to w okolicach wyspy Jeju życie straciło 15 osób.
Autor: momo/tr / Źródło: BBC/Reuters