To jest część szerszego problemu, w którym sprawy piłkarskie to jedna rzecz. Znacznie szerszą sprawą są prawa kobiet i to, że Iran już od jakiegoś czasu podzielony jest na dwa bardzo skrajne obozy - mówiła w "Dniu na świecie" TVN24 BiS profesor Katarzyna Górak-Sosnowska ze Szkoły Głównej Handlowej.
W środę zmarła irańska kibicka, okrzyknięta przez media "niebieską dziewczyną", która tydzień temu podpaliła się w proteście przeciwko zakazowi wstępu dla kobiet na mecze w Iranie. Sahar Khodayari, bo o niej mowa, była fanką Esteghlal Teheran. Barwy klubu są niebieskie, stąd nadany jej przydomek.
W środę irański prokurator generalny Muhammad Dżafar Montazeri ostrzegł, że nie pozwoli, aby w przyszłości powtórzyła się sytuacja z wtorku, gdy w Teheranie mecz piłkarski z trybun stadionu oglądały kobiety - podała agencja Mehr. - To, że kobieta idzie na stadion i ogląda półnagich mężczyzn w sportowym ubraniu, prowadzi do grzechu. Jako prokuratura zajmiemy się każdym takim kolejnym przypadkiem - oświadczył.
Walka z systemem
Na świecie cały czas wiele mówi się o łamaniu praw kobiet w Iranie, ale niewiele z tego wynika - mówiła w rozmowie z TVN24 prof. Katarzyna Górak-Sosnowska, ekspertka ds. Islamu i Bliskiego Wschodu ze Szkoły Głównej Handlowej.
Zauważyła, że z jednej strony wiele Iranek angażuje się w politykę, sprawy społeczne i ochronę praw człowieka, ale z drugiej strony często lądują one w więzieniach.
- My dowiadujemy się, że ta czy inna działaczka została skazana na tyle i tyle batów, tyle i tyle lat więzienia i już. Tak naprawdę, albo one sobie wywalczą coś bardzo dużym kosztem, albo ten system im na to nie pozwoli - stwierdziła Górak-Sosnowska.
"Sprawdzanie, kto na ile może sobie pozwolić"
Ekspertka odniosła się do zakazu uczestnictwa kobiet w niektórych wydarzeniach sportowych, w tym w meczach irańskiej reprezentacji w piłce nożnej.
- To jest część szerszego problemu, w którym sprawy piłkarskie to jedna rzecz. Znacznie szerszą sprawą są prawa kobiet i to, że Iran już od jakiegoś czasu, właściwie (czasu - red.) jeszcze przed rewolucją islamską, podzielony jest na dwa bardzo skrajne obozy: jeden chciałby faktycznej demokracji, pewnej laicyzacji, praw i możliwości wyrażania siebie i drugi - ten konserwatywny, który nie za bardzo jest przekonany, że może temu pierwszemu popuścić, bo wtedy być może cała ta teokratyczna układanka się posypie - wyjaśniła Górak-Sosnowska.
Jak tłumaczyła ekspertka, konserwatywna część irańskiego establishmentu nie chce pozwolić, by doszło do zbyt daleko posuniętych zmian w życiu społecznym i rozszerzenia roli kobiet. - To jest cały czas takie sprawdzanie, kto na ile może sobie pozwolić - zauważyła.
"Polityczno-ideologiczno-religijny" spór
Sytuacja kobiet w Iranie to spór "polityczno-ideologiczno-religijny" - stwierdziła iranistka. Jak zauważyła, w Islamskiej Republice Iranu religia i polityka są ze sobą nierozłącznie związane. Jej zdaniem jednak niewielu Irańczyków chce całkowitego pozbycia się islamu z życia politycznego.
- Pytanie dotyczy tego, w jaki sposób ta religia ma funkcjonować w społeczeństwie, aby miała charakter bardziej inkluzywny i dopuszczała różne opcje, a nie sytuację, gdzie w imię religii narzuca się komuś zachowanie, ubieranie się, postępowanie w jakiś określony sposób - mówiła ekspertka.
Według niej, "jeżeli mamy bardzo silny związek między religią i polityką to nic dziwnego, że w ramach polityki wykorzystywana jest religia".
- Jest ona bardzo potężnym narzędziem w rękach tych, którzy mogą interpretować, co wolno, czego nie wolno i to zdanie zmieniać, i stosować też system represji - zauważyła Górak-Sosnowska. - Pojawia się pytanie, czy kobiety są w stanie przeciwstawić się temu reżimowi - stwierdziła prof. Górak-Sosnowska.
Autor: momo/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutteerstock/Marco Iacobucci