Prezydent Karol Nawrocki wygłosił w poniedziałek na Uniwersytecie Karola w czeskiej Pradze wykład o przyszłości Unii Europejskiej.
Karol Nawrocki o "pewnych siłach" w UE
Nawrocki opisał wizję UE, jakiej się sprzeciwia. - Istnieją pewne siły, które dążą do stworzenia bardziej scentralizowanej Unii Europejskiej, wykorzystując federalizację jako kamuflaż, aby ukryć ten proces. Istotą tego procesu jest pozbawienie państw członkowskich, z wyjątkiem dwóch największych, suwerenności; osłabienie ich demokracji narodowych przez możność przegłosowania ich w UE - twierdził.
Unia "jest naszym naturalnym środowiskiem", ale...
- Wbrew powszechnemu przekonaniu Polska - włączając w to obóz konserwatywny, do którego się z dumą zaliczam - nie jest wrogiem Unii Europejskiej - powiedział prezydent. Jak wskazał, Polska "jest jedynie w opozycji do obecnie dominującego nurtu politycznego".
Prezydent podkreślił, że UE jest naszym "naturalnym środowiskiem politycznym". - Ale powiedzmy sobie szczerze: nie jest to Unia naszych marzeń - dodał.
Zobacz też: Niedawno w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski odcinał się od antyunijnych wypowiedzi prezydenta i przypominał mu, że głowa państwa "reprezentuje politykę zagraniczną, którą - zgodnie z artykułem 146 konstytucji - formułuje Rada Ministrów". Sikorski do Nawrockiego: w tych wypowiedziach nie reprezentuje pan stanowiska Polski >>>
- Wchodziliśmy do Unii Europejskiej, która miała nam dać i dała szanse gospodarcze. Dała nam również możliwość uruchomienia naszego przedsiębiorczego potencjału. Wchodziliśmy do Unii Europejskiej po to, aby móc korzystać ze strefy Schengen, i z tego korzystamy. Jednak celem nie było to, aby Unia Europejska dyktowała nam warunki naszego ustroju, naszej diety czy wychowania polskich dzieci - mówił.
Jak dodał, Polska ma prawo do własnej wizji Unii. Przedstawił "polski program dla Unii Europejskiej", w którym punktem wyjścia do dyskusji jest założenie, że "panami traktatów" i suwerenami, decydującymi o kształcie integracji europejskiej, "są i muszą pozostać państwa członkowskie, jako jedyne funkcjonujące demokracje europejskie".
Nawrocki proponuje zasady dla Unii Europejskiej
Nawrocki opisywał, że Polska opowiada się za utrzymaniem zasady jednomyślności w obszarach, w których obecnie ta zasada obowiązuje, oraz za utrzymaniem reguły "jedno państwo - jeden komisarz". Zgodnie z tą regułą, jak dodał, każde państwo Unii Europejskiej, nawet najmniejsze, musi mieć wskazanego przez siebie komisarza w naczelnym organie administracji UE.
Zaproponował również zakaz powoływania na najwyższe stanowiska UE osób bez rekomendacji rządu państwa pochodzenia.
Nawrocki opowiedział się także za przywróceniem prezydencji w UE szefowi władzy wykonawczej państwa członkowskiego sprawującego w danym momencie przewodnictwo w Radzie UE. Oznaczałoby to powrót do charakteru prezydencji sprzed traktatu lizbońskiego.
- W związku z tym Polska proponuje również zniesienie stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej. Przewodniczący Rady musi być, jak poprzednio, prezydentem, premierem lub kanclerzem swojego kraju, czyli politykiem posiadającym mandat demokratyczny i własne polityczne zaplecze, a nie urzędnikiem-biurokratą, zależnym od poparcia wielkich mocarstw UE - zaznaczył prezydent. Stanowisko to pełnił w latach 2014-2019 premier Donald Tusk.
Prezydent podkreślił, że popiera członkostwo Polski w UE, jednak, jak dodał, kwestie ustrojowe, wymiar sprawiedliwości i bezpieczeństwo "są zarezerwowane wyłącznie dla polskiej konstytucji, dla polskiego prezydenta oraz polskiego rządu".
Zapowiedział, że jego rolą jest budowa "silniejszej Europy Środkowej w ramach UE", we współpracy z państwami regionu.
Autorka/Autor: kkop/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Albert Zawada