Zdarzenie miało miejsce we wtorek w Esparto w hrabstwie Yolo w Kalifornii. W magazynie, w którym przechowywane były fajerwerki, około 17:50 doszło do pożaru i kilku eksplozji. Lokalne media twierdzą, że ogień rozprzestrzenił się na obszar ok. 32 hektarów zanim został opanowany. Moment jednej z eksplozji został zarejestrowany przez lokalną stację KCRA. Wskutek pożaru wysoko nad miasteczkiem unosiły się gęste kłęby dymu, które nagrali świadkowie.
Zarządzono ewakuację
W związku z pożarem władze hrabstwa Yolo nakazały ewakuację okolic magazynu, która obowiązywała jeszcze do nocy z wtorku na środę.
"Schłodzenie zajmie trochę czasu, a gdy to nastąpi, eksperci ds. materiałów wybuchowych muszą bezpiecznie wejść na miejsce, aby ocenić i zabezpieczyć obszar" - napisało biuro szeryfa w komunikacie w nocy czasu lokalnego. Zaapelowano też do wszystkich, by nie zbliżali się do tego miejsca przez najbliższe kilka dni, by nie utrudniać pracy służbom.
"Przyczyna eksplozji jest przedmiotem śledztwa" - podało biuro szeryfa. Straż pożarna poinformowała, że fajerwerki w magazynie przechowywane były legalnie.
Nie jest jasne czy ktokolwiek ucierpiał wskutek eksplozji. Stacja CBS Sacramento rozmawiała z kilkoma osobami, które twierdzą, że ich bliscy mogli znajdować się w środku w momencie wybuchu pożaru i do tej pory nie mogą nawiązać z nimi kontaktu. Służby nie udzielają jednak jeszcze komentarza na ten temat.
Autorka/Autor: pb//az
Źródło: Reuters, CBS News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters