Dyktator chcący odbudować imperium nigdy nie da rady przeważyć nad miłością ludzi do wolności. Brutalność nie zatriumfuje nad wolnością. Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem dla Rosji (...) Na miłość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy - powiedział w czasie wystąpienia w Warszawie prezydent USA Joe Biden. Słowa te szybko znalazły się na czołówkach mediów na całym świecie. Niedługo po zakończeniu przemówienia przedstawiciel Białego Domu sprecyzował, że "Biden miał na myśli, że Putinowi nie można pozwolić na sprawowanie władzy nad swoimi sąsiadami lub regionem. Nie mówił o władzy Putina w Rosji, ani o zmianie systemu".
Przemówienie Joe Bidena na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie było ostatnim punktem jego dwudniowej wizyty w Polsce. W nieco ponad 26-minutowym oświadczeniu Biden nawiązał do słów papieża Jana Pawła II. Zwrócił się także do samych Ukraińców. - Stoimy z wami - podkreślił. Wspomniał też o hojności Polaków oraz o brutalności działań sił Władimira Putina.
- Dziś Rosja zdławiła demokrację i chce zrobić to gdzie indziej, nie tylko na własnej ziemi - mówił.
Biden przekonywał też, że "dyktator chcący odbudować imperium nigdy nie da rady przeważyć nad miłością ludzi do wolności, a "brutalność nie zatriumfuje nad wolnością". - Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem dla Rosji, gdzie wolny naród miałby odpuścić sobie swoją wolność, by żyć w mroku, swą przyzwoitość, wolność, możliwości, szanse - podkreślał.
Amerykański prezydent zaznaczył, że dzisiaj w oczach "dzielnych, dumnych Ukraińców" widzimy, że "siła człowieka jest większa niż wola jakiegokolwiek dyktatora".
- Nigdy nie odpuszczajcie sobie nadziei, nie wątpcie, nie pozwólcie utracić ducha, nie lękajcie się - apelował Biden. - Dyktator chcący odbudować imperium nigdy nie da rady przeważyć nad miłością ludzi do wolności. Brutalność nie zatriumfuje nad wolnością. Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem dla Rosji, gdzie wolny naród miałby odpuścić sobie swoją wolność, by żyć w mroku, swą przyzwoitość, wolność, możliwości, szanse - tłumaczył.
- Na miłość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy - zaznaczył, kończąc przemówienie, odnosząc się do prezydenta Rosji.
Co miał na myśli Biden
Niedługo po wystąpieniu prezydenta Stanów Zjednoczonych przedstawiciel Białego Domu oświadczył, że "Biden miał na myśli, że Putinowi nie można pozwolić na sprawowanie władzy nad swoimi sąsiadami lub regionem. Nie mówił o władzy Putina w Rosji, ani o zmianie systemu".
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, pytany przez dziennikarzy Reutersa o komentarz do słów amerykańskiego prezydenta, odpowiedział, że decyzja o tym, kto sprawuje władzę w Rosji nie należy do Joe Bidena. "Prezydent Rosji jest wybierany przez Rosjan" - stwierdził.
Źródło: TVN24, Reuters