Joe Biden w przemówieniu przy Zamku Królewskim nawiązał do słów papieża Jana Pawła II. "Nie lękajcie się" - mówił amerykański prezydent, cytując papieskie przesłanie i przekonując, że pokona ono brutalność wojny w Ukrainie. Zwrócił się także do samych Ukraińców. - Stoimy z wami - podkreślił. - Siła człowieka jest większa niż wola jakiegokolwiek dyktatora - zauważył. - Nigdy nie odpuszczajcie sobie nadziei, nie wątpcie, nie pozwólcie utracić ducha. Dyktator chcący odbudować imperium nigdy nie da rady przeważyć nad miłością ludzi do wolności - tłumaczył.
Przemówienie prezydenta USA Joe Bidena na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie wieńczyło jego dwudniową wizytę w Polsce.
- "Nie lękajcie się", były to pierwsze słowa pierwszego publicznego wystąpienia papieża po jego wyborze w październiku 1979 roku. Te słowa zdefiniowały pontyfikat Jana Pawła II. Te słowa odmieniły świat - powiedział. - To było przesłanie na temat siły wiary, siły odporności, siły ludzi. W obliczu brutalnego systemu okrutnych rządów było to przemówienie, które pomogło zakończyć ucisk sowiecki i wyzwolić 30 lat temu tę ziemię i całą Europę Wschodnią. To było przesłanie, które pokona okrucieństwo i brutalność tej niesprawiedliwej wojny - dodał, odnosząc się do inwazji Rosji na Ukrainę.
Nie lękajcie się
Wspomniał, że gdy Jan Paweł II wypowiadał te słowa, Związek Radziecki rządził żelazną pięścią, kryjąc się za Żelazną Kurtyną. - Rok później "Solidarność" przejęła Polskę. Wszyscy jesteśmy wdzięczni. Jesteśmy wdzięczni Lechowi Wałęsie - powiedział amerykański prezydent.
- Dziesięć lat później Związek Radziecki rozpadł się. Polska, Europa Środkowo-Wschodnia uzyskały wolność. Nic z tej bitwie o wolność nie było proste i łatwe. To była długa, bolesna droga, która trwała nie dni i miesiące, a dziesięciolecia. Wyszliśmy wolni z tej bitwy. Była to walka między demokracją a autokracją, wolnością a uciskiem, porządkiem opartym na regułach a takim, gdzie rządziła brutalna siła. Tej bitwy, która trwa teraz, nie wygramy w ciągu dni czy miesięcy. Musimy przygotować się na długą walkę - zwracał uwagę.
Musimy przygotować się na długą walkę
- Zebraliśmy się tutaj, w tym pięknym mieście, przed zamkiem, który jest dowodem historii nie tylko Europy, ale walki ludzkości o wolność. Przez pokolenia Warszawa stała dumnie, walcząc o wolność - zauważył. - Na tym placu była kiedyś Madeleine Albright, Czeszka z pochodzenia, która stała się jednym z największych czempionów demokracji na świecie. Zmarła trzy dni temu. Całe życie walczyła o zasady demokracji. Teraz Ukraina i jej naród stali się przedmurzem tej walki - mówił.
- Rządy prawa. Uczciwe i wolne wybory. Wolność mowy. Wolność zbierania się. Wolność wyznania. Wolność prasy - wymieniał Biden, podkreślając, że "te zasady są podstawą wolnego społeczeństwa". - One zawsze były atakowane, zawsze toczyły walkę. Każde pokolenie musiało walczyć z wrogami demokracji. Taki jest świat. Świat nie jest doskonały. Apetyty i ambicje zawsze chcą narzucić wolę tym, których jest wielu - dodał.
"Rosja zdławiła demokrację i chce zrobić to gdzie indziej, nie tylko na własnej ziemi"
Biden w czasie swojego przemówienia zwrócił się do obywateli Ukrainy. - Moje przesłanie dla Ukrainy jest takie, że stoimy z wami. Kropka - oświadczył krótko.
- Węgry w 1956 roku. Polska w 1956 roku, potem znowu w 1981 roku. Czechosłowacja w 1968 roku. Opór wytrwał. W 1989 mur berliński i wszystkie mury dominacji sowieckiej upadły, zaś ludzie zatriumfowali - kontynuował. - Walka o demokrację nie mogła się zakończyć i nie zakończyła się razem z zakończeniem zimnej wojny. Przez ubiegłe 30 lat siły autokratów na całym świecie walczyły dalej, wyrażając swoją pogardę dla rządów prawa. Atakowały demokrację i pogardzały prawdą - mówił amerykański prezydent.
- Dziś Rosja zdławiła demokrację i chce zrobić to gdzie indziej, nie tylko na własnej ziemi. Celem [prezydenta Rosji, Władimira - przyp. red.] Putina jest powiedzenie, że denazyfikuje Ukrainę. To kłamstwo, cyniczne kłamstwo, o czym on wie. Jest to też obrzydliwość - skwitował.
Rosja zdławiła demokrację i chce zrobić to gdzie indziej, nie tylko na własnej ziemi
Wspomniał tu, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski "jest demokratycznie wybranym prezydentem, w dodatku Żydem", a jego rodzina ze strony jego ojca została zamordowana w czasie II wojny światowej, w Holokauście. - Putin, jak wszyscy autokraci przed nim, jest bezczelny na tyle, aby wierzyć, że jego siła daje mu mówić takie rzeczy - zaznaczył prezydent Stanów Zjednoczonych.
Przypomniał tu słowa amerykańskiego prezydenta z czasów wojny secesyjnej z XIX wieku, Abrahama Lincolna, który mówił, że to prawo daje siłę, a nie odwrotnie. - Dzisiaj wierzmy w to znowu - podkreślił.
"Gospodarka Rosji zostanie zmniejszona o połowę. Drenujemy siłę Rosji"
Biden mówił także, że "Rosja od samego początku chciała przemocy". - Mówiliśmy: oni przejdą przez granicę, zaatakują. A on gwarantował, że nie wejdzie na Ukrainę. Raz po raz - zwracał uwagę, zaznaczając fakt, że ze strony Ukrainy nie doszło do żadnej prowokacji. - Rosja wybrała wojnę - oświadczył.
- To bezpośrednie wyzwanie rzucone w twarz międzynarodowemu porządkowi, który ułożyliśmy po II wojnie światowej. Nie możemy wrócić do wojny, która niszczyła Europę. Nie możemy wrócić tamtych czasów, nie wolno nam - powiedział Biden.
Zapewniał, że "narzucenie kosztu i trzymanie się swego to jedyne, co może zmusić Rosję do zmiany zdania". - Uderzyliśmy w samo serce rosyjskiej gospodarki, zatrzymaliśmy import rosyjskiej energetyki - przypomniał.
- Nałożyliśmy sankcje na ponad 400 urzędników, kluczowych architektów tej wojny. Teraz ich udziałem jest ból. Prywatny sektor też został uderzony. Ponad 400 prywatnych, międzynarodowych firm wycofało się z Rosji. Od ropy do McDonald's. Rubel niemalże od razu stał się niczym. Gospodarka Rosji zostanie zmniejszona o połowę, wkrótce nie wejdzie nawet do dwudziestki największych. Te sankcje to nowy sposób prowadzenia wojny, mają możliwość dorównać sile wojskowej. Drenujemy siłę Rosji, zmniejszamy ich możliwości rotowania wojsk - wymieniał. - To Putin, Władimir Putin za to odpowiadała. Kropka - podsumował.
Rubel niemalże od razu stał się niczym. Gospodarka Rosji zostanie zmniejszona o połowę
Biden wskazywał również, że jego przesłanie do Europy jest takie, że "nowa walka o wolność pokazała nam już kilka rzeczy". - Po pierwsze, Europa musi zakończyć swoje uzależnienie od rosyjskich paliw kopalnych. Zaś my, USA, pomożemy wam w tym - zapewnił.
"Dojmujący smutek. To jest coś, co dzieje się znowu i znowu"
Biden zwrócił uwagę na fakt, że "świat zachodni zjednoczył się, aby pomoc Ukraińcom". - Siły amerykańskie są w Europie. Nie po to, żeby wchodzić w konflikt z Rosją. Są tu po to, żeby bronić naszych sojuszników NATO - tłumaczył.
Po raz kolejny powtórzył oświadczenie, że istnieje "święty obowiązek w ramach artykułu piątego, aby bronić każdego członka NATO siłą kolektywnej obrony".
Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego. (...)
Wspomniał tu o dzisiejszej wizycie na Stadionie Narodowym. - Gdzie tysiące ukraińskich uchodźców próbuje sobie odpowiedzieć na najtrudniejsze pytanie, jakie można zadać: "Boże, co ze mną będzie? Co będzie z moją rodziną?". Widziałem łzy w oczach matek próbujących pocieszyć dzieci. Dzieci, które mimo wszystko uśmiechają się przez łzy - wspomniał.
- Są bez mężów, bez ojców, bez braci. Nie musiałem mówić ich językiem, żeby poczuć emocje. Widziałem, jak ci ludzie modlili się, żeby to wszystko było tymczasowe. Mają świadomość, że być może już nigdy nie wrócą do swoich domów. Dojmujący smutek. To jest coś, co dzieje się znowu i znowu - przyznał.
Nie musiałem mówić ich językiem, żeby poczuć emocje
Biden akcentował też, ze "uderzyła" go hojność warszawiaków i wszystkich Polaków. - Głębia ich współczucia, gotowość niesienia pomocy. Otworzyć serce i otworzyć ich domy, aby po prostu pomagać - podsumował.
Przypomniał jednocześnie o zapewnieniu, że Stany Zjednoczone chcą przyjąć sto tysięcy uchodźców z Ukrainy.
Biden o Putinie: historia nic go nie nauczyła
Amerykański prezydent ocenił jednocześnie, ze "ta wojna jest już teraz strategiczną porażką Rosji. - Sam straciłem dzieci. Wiem, że to nikogo nie pocieszy, ale Putin myślał, że Ukraińcy nie będą walczyć. Historia go niczego nie nauczyła. Nie rozbili ich ducha, wzmocnili go. NATO jest wzmocnione bardziej niż kiedykolwiek. Rosja zrobiła to, czego się nie spodziewała - oświadczył.
- Putin powinien widzieć, że ludzie zaczynają protestować nawet na Kremlu. Ludzie zaczynają uciekać z Rosji - zauważył.
Biden w swoich słowach zwrócił się także do Rosjan. - Jeżeli mnie słuchacie, powiem wam, że wiem, że nie jesteście naszym wrogiem. Nie wierzę w to, że cieszycie się z mordowania niewinnych ludzi, że przyjmujecie to, że szkoły i szpitale położnicze są bombardowane i ostrzeliwane. Odcinanie dostaw, próba zagłodzenia Ukrainy. Miliony rodzin muszą uciekać ze swoich domów. To nie są działania wielkiego narodu - ocenił.
Jeżeli mnie słuchacie, powiem wam, że wiem, że nie jesteście naszym wrogiem
Prezydent USA przypomniał również czasy II wojny światowej i oblężenia Leningradu przez Niemców. - Niezależnie od tego, czego doświadczyło wasze pokolenie, musicie pamiętać Leningrad. Słyszeliście o tym od rodziców, dziadków. To nie jest wspomnienie przeszłości. To dokładnie to, co robi teraz armia rosyjska na Ukrainie - powiedział.
- Raptem miesiąc temu byliście krajem XXI wieku. Mieliście marzenia i ambicje. Teraz agresja Putina odcięła was od reszty świata. W tej chwili cofa Rosję do XIX wieku. Nie tym jesteście. To nie jest przyszłość, na którą zasługujecie. Wy, wasze rodziny, wasze dzieci. Ta wojna nie jest warta, nie jest godna was, Rosjan. Możecie i musicie położyć jej koniec - oświadczył.
Biden akcentował, że przybył do Europy "z jasnym i konkretnym przesłaniem" do NATO, G7 i Unii Europejskiej, a także do "wszystkich krajów kochających wolność".
- Musimy teraz zobowiązać się, że będziemy w tej walce przez długi czas. Musimy być zjednoczeni: dziś, jutro, pojutrze, przez najbliższe lata i dziesięciolecia. Nie będzie łatwo, to będzie miało swoją cenę, ale to cena, którą płacimy, ponieważ mrok autokracji nie da rady sprostać kagankowi wolności, który oświetla naszą naszą drogę tu i wszędzie. Po raz kolejny musimy pokazać, że właśnie w takich najmroczniejszych chwilach pojawia się największy postęp - naciskał.
Zauważył tu, że "historia uczy nas, że to zadanie naszego pokolenia, naszych czasów". - Pamiętajmy o uderzeniu młota, który obalił mur w Berlinie, o sile, która podniosła Żelazną Kurtynę. To nie są słowa jednego lidera, to byli ludzie Europy, którzy przez dziesięciolecia walczyli, aby wyrwać się okowów - przypomniał.
"Mój Boże, ten człowiek nie może pozostać u władzy na zawsze"
Amerykański prezydent zaznaczył, że dzisiaj w oczach "dzielnych, dumnych Ukraińców" widzimy, że "siła człowieka jest większa niż wola jakiegokolwiek dyktatora".
- Tu i teraz, niech słowa Jana Pawła II zapłoną jasno. Nigdy nie odpuszczajcie sobie nadziei, nie wątpcie, nie pozwólcie utracić ducha, nie lękajcie się - apelował Biden. - Dyktator chcący odbudować imperium nigdy nie da rady przeważyć nad miłością ludzi do wolności. Brutalność nie zatriumfuje nad wolnością. Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem dla Rosji, gdzie wolny naród miałby odpuścić sobie swoją wolność, by żyć w mroku, swą przyzwoitość, wolność, możliwości, szanse - tłumaczył.
Niech słowa Jana Pawła II zapłoną jasno
- Mój Boże, ten człowiek nie może pozostać u władzy na zawsze - zaznaczył, odnosząc się do prezydenta Rosji.
Biały Dom, niedługo po przemówieniu prezydenta Stanów Zjednoczonych, oświadczył, iż "Biden miał na myśli, że Putinowi nie można pozwolić na sprawowanie władzy nad swoimi sąsiadami lub regionem. Nie mówił o władzy Putina w Rosji, ani o zmianie reżimu" - sprecyzowano, odnosząc się do słów Bidena.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPRP/Jakub Szymczuk