Rządy Putina nazwał reżimem morderców. Władimir Kara-Murza to jeden z najzagorzalszych krytyków Kremla. Rosyjski opozycjonista odsiaduje karę 25 lat pozbawiania wolności, a niedawno został przeniesiony do syberyjskiej kolonii karnej. Z jego żoną Jewgieniją rozmawiał korespondent "Faktów" TVN Marcin Wrona.
W kwietniu 2023 roku Władimir Kara-Murza został skazany na 25 lat kolonii karnej za rzekomą zdradę stanu i tzw. fake newsy na temat działań armii rosyjskiej. Odbywa wyroki w kolonii karnej nr 7 w Omsku na Syberii. Jego żona Jewgienija również prowadzi działalność opozycyjną, przejęła część obowiązków męża po jego aresztowaniu, utworzyła także fundację (zarejestrowaną w USA), która ma wspierać rodziny rosyjskich więźniów politycznych.
Zapytana o to, co wie na temat sytuacji męża, Jewgienija Kara-Murza odpowiedziała: "Władimir przez ostatnie siedem miesięcy był przetrzymywany w pojedynczej celi, która ma sześć metrów kwadratowych, z łóżkiem, które od godziny 5 nad ranem do 9 wieczorem jest przymocowane do ściany".
- Ma tylko jeden stołek bez oparcia. To jego jedyny mebel. Jest tam jedno okno, które jest zawsze zamknięte. Może czytać dziennie przez półtorej godziny. Dostaje wtedy listy. 90 minut dziennie może spędzić na małym spacerniaku - dodała.
Wyjaśniła, że jej mąż nie wchodzi w interakcje z innymi więźniami. - Jedynym kontaktem jest jego prawnik, który wciąż może go odwiedzać parę razy w tygodniu. Oprócz niego nie kontaktuje się z nikim - relacjonowała.
Jewgienija powiedziała, że ostatni raz rozmawiała z mężem przez telefon latem 2023 roku. - Ostatni raz widziałam go w kwietniu 2022 roku - wspomniała i przypomniała, że jeździła z nim do Francji, gdzie uczestniczył w zgromadzeniu parlamentarnym Rady Europy. - Z Paryża poleciał do Moskwy, a ja wróciłam do dzieci do Stanów Zjednoczonych. Wtedy ostatni raz go widziałam - wyjaśniła.
Opozycjonista Władimir Kara-Murza
Jewgienija Kara-Murza w rozmowie z Marcinem Wroną przyznała, że "aktywność jej męża była bardzo publiczna". - Przez wiele lat był w opozycji do reżimu na Kremlu. Od 2010 roku mój mąż był zaangażowany w kampanię, zabiegał o przyjęcie ustawy Magnitskiego na świecie - stwierdziła.
- Ustawa ta zakłada nałożenie sankcji na osoby, które naruszają prawa człowieka. Wszystko to rozpoczęło się od osób odpowiedzialnych za zamordowanie Siergieja Magnitskiego w więzieniu w Moskwie w 2009 roku. Od tamtej pory ustawę tę przyjęło 35 państw - wyjaśniła.
- Za tę aktywność, bardzo publiczną, bezpośrednią, jasną, mocną, mój mąż stał się celem tego reżimu. W 2015 roku, trzy miesiące po zamachu na Borysa Niemcowa w Moskwie, w odwecie za jego aktywność polityczną został po raz pierwszy otruty. Był wtedy w śpiączce - przypomniała i zwróciła uwagę, że kolejna próba zamachu na życie jej męża nastąpiła w 2017 roku.
Inwazja Rosji na Ukrainę wynikiem "bezkarności Putina"
Jewgienija Kara-Murza, odnosząc się do inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę, stwierdziła, że "agresja w środku Europy jest wynikiem ponad 20 lat bezkarności Władimira Putina". - Jeżeli pozwoli się Putinowi bezkarnie to zrobić, by mógł zaprezentować to jako zwycięstwo w tej wojnie, to się nigdy nie zatrzyma - przekonywała. Dodała, że z takimi ludźmi jak Putin "nigdy nie można postępować łagodnie".
- Aby tę agresję zatrzymać, Władimir Putin musi zostać zatrzymany - podkreśliła Kara-Murza. Jej zdaniem "jedyną gwarancją pokoju i stabilności na kontynencie jest demokratyczna Rosja, która będzie respektować prawa własnych obywateli".
Tysiące Rosjan skazanych za działalność opozycyjną
Na uwagę, że obecna sytuacja jej męża jest bardzo podobna do tej, w której znalazł się - zmarły w lutym 2024 roku - lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny, stwierdziła, że o życie Władimira boi się od 2015 roku.
- Od wielu lat wiem, że władze na Kremlu widzą mojego męża jako osobę, która stanowi osobiste zagrożenie. Jeżeli chodzi o bardzo surowe traktowanie, to przypadek Władimira pokazuje sytuację w Rosji. Tysiące ludzi zostały poddane karze administracyjnej albo wytoczono im procesy karne za sprzeciwianie się reżimowi w Rosji - powiedziała Jewgienija Kara-Murza.
- Cały czas trudno jest mi to przyjąć, ale w oparciu o ostatnie śledztwa, od 2018 roku 116 tysięcy obywateli Rosji zostało poddanych karom w odpowiedzi na ich działania opozycyjne w stosunku do reżimu - dodała.
Władimir Kara-Murza junior, syn znanego rosyjskiego dziennikarza Władimira Kary-Murzy, był bliskim współpracownikiem zamordowanego 27 lutego 2015 roku w Moskwie lidera antykremlowskiej opozycji Borysa Niemcowa, a także koordynatorem ruchu Otwarta Rosja, utworzonego z inicjatywy głośnego krytyka Kremla, byłego szefa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24