Stoltenberg: Zwiększymy obecność na wschodniej flance NATO. Rozmieścimy cztery kolejne jednostki bojowe

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl
Stoltenberg: zwiększymy naszą obecność na wschodzie naszego Sojuszu
Stoltenberg: zwiększymy naszą obecność na wschodzie naszego SojuszuTVN24
wideo 2/35
Jens Stoltenberg: zwiększymy naszą obecność na wschodzie naszego Sojuszu

W czwartek w Brukseli odbędzie się nadzwyczajny szczyt NATO, na którym będzie obecny prezydent USA Joe Biden. Sekretarz generalny Jens Stoltenberg poinformował w środę, że podczas szczytu zapadną decyzje o znaczącym wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu. - Zwiększymy naszą obecność na wschodzie NATO, na ziemi, powietrzu i na morzu - wymieniał. I przestrzegał Rosję przed ewentualnym użyciem w Ukrainie broni chemicznej.

- Sojusznicy są zjednoczeni i wzmacniają działania mężnego narodu ukraińskiego, bez względu na brutalność wojska Putina. Putin powinien powstrzymać tę wojnę i zaangażować się w działania dyplomatyczne - powiedział na konferencji prasowej, w przeddzień szczytu NATO w Brukseli, Jens Stoltenberg.

Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę. 28. doba inwazji

Sekretarz generalny Sojuszu stwierdził, że podczas szczytu zapadną ważne decyzje. Między innymi o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO. - Członkowie NATO wzmocnią działania naszego sojuszu we wszystkich aspektach. Zwiększymy naszą obecność na wschodzie NATO: na ziemi, powietrzu i na morzu. Pierwszym krokiem będzie rozmieszczenie czterech jednostek bojowych w Bułgarii, na Węgrzech, w Rumunii i Słowacji - mówił Stoltenberg.

Oznacza to, że na wschodniej flance znajdzie się osiem batalionów NATO - po jednym w każdym położonym w pobliżu Rosji kraju z wyjątkiem Norwegii i Turcji. - Od krajów bałtyckich po Morze Czarne - dodał szef NATO.

Stoltenberg zaznaczył, że siły odstraszania muszą być wzmocnione w perspektywie długookresowej.

Czytaj też: Szef tureckiej dyplomacji przed szczytem NATO: celem powinno być osiągnięcie zawieszenia broni

Jens Stoltenberg: inwazja Putina jest brutalna

- Inwazja Putina jest brutalna. Przeraża nas cierpienie ludzi. Nie możemy spokojnie na to patrzeć - podkreślał sekretarz generalny NATO. Podkreślił jednak: - NATO nie jest stroną tego konfliktu, wspieramy Ukrainę w jej prawie do samoobrony, ale nie wyślemy tam naszych wojsk.

Stoltenberg zaznaczył też, że przywódcy mają zająć się rolą Chin w kryzysie w Ukrainie. Wskazał, że istnieją obawy o to, że Chiny mogą wspierać finansowo czy materialnie rosyjską inwazję.

Czytaj też: Reuters: Biden chce, by USA, Unia Europejska i kraje G7 wywierały skoordynowaną presję na Chiny

Sekretarz generalny NATO: użycie broni chemicznej w Ukrainie będzie miało "daleko idące konsekwencje"

Stwierdził też, że podczas szczytu oczekuje decyzji o podwojeniu wysiłków, mających na celu zwiększenie inwestowania w obronność.

Sekretarz Sojuszu przekazał również, że ewentualne użycie broni chemicznej w Ukrainie jest nie do zakceptowania i będzie miało "daleko idące konsekwencje". - Naszą odpowiedzialnością jest zapewnić, by wojna nie eskalowała poza Ukrainę - podkreślił sekretarz generalny NATO. I dodał: - Każde użycie broni jądrowej odmieni naturę tego konfliktu, Rosja musi zrozumieć, że nigdy nie wygra wojny nuklearnej.

Stoltenberg poinformował też, że w porządku obrad czwartkowego szczytu nie ma dyskusji na temat ewentualnego członkostwa Ukrainy w NATO.

Dotychczas na wschodniej flance znajdują się cztery bataliony NATO

W reakcji na to, że w 2014 roku Rosja nielegalnie zaanektowała Krym i rozpętała wojnę w Donbasie, Sojusz Północnoatlantycki zdecydował - na szczycie w Warszawie w 2016 roku - o wysłaniu na wschodnią flankę czterech międzynarodowych batalionowych grup bojowych w sile około tysiąca żołnierzy.

Od 2017 roku przebywają one i szkolą się w Polsce, Litwie, Łotwie i Estonii.

>> Szczyt NATO w Warszawie w 2016 roku. Co ustalono?

Stoltenberg: wzmocnimy flankę wschodnią czterema batalionami
Stoltenberg: wzmocnimy flankę wschodnią czterema batalionami (zapowiedź z lipca 2016 roku)TVN24

Główną część polskiego batalionu wystawiły Stany Zjednoczone, litewskiego - Niemcy, łotewskiego - Kanada, a estońskiego - Wielka Brytania. W każdym batalionie są mniejsze pododdziały z innych państw. W Polsce Amerykanów uzupełniają Brytyjczycy (kompania rozpoznawcza), Rumunii (pododdział przeciwlotniczy) i Chorwaci (do niedawna bateria artylerii, obecnie oficerowie w sztabie), z kolei polska kompania czołgów jest częścią dowodzonego przez Kanadyjczyków batalionu NATO na Łotwie.

Z czasem powstały też wielonarodowe dowództwa dywizji NATO: jedno w Elblągu, drugie pod Rygą. Ich pracę koordynuje dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie, które istnieje od 1999 roku, a po 2014 roku przeszło proces rozbudowy i podwyższenia gotowości. Te działania w Polsce i krajach bałtyckich NATO nazwało mianem wzmocnionej wysuniętej obecności NATO na wschodniej flance (enhanced Forward Presence, eFP).

Na południe od Polski szczyt warszawski rozwinął tak zwaną dopasowaną wysuniętą obecność (tailored Forward Presence, tFP). Jej lądowy komponent skupia się wokół wielonarodowej brygady w Krajowie w Rumunii. Już w 2017 roku Polska wysłała do niej kompanię piechoty zmotoryzowanej na Rosomakach. W tym samym roku powstało też wielonarodowe dowództwo dywizji w Rumunii. Już po inwazji Rosji na Ukrainę swoich żołnierzy do Rumunii wysłała Francja.

Dopasowana wysunięta obecność oznaczała także więcej ćwiczeń sił morskich i lotniczych, w przeszłości także z udziałem sił gruzińskich i ukraińskich. Nie obejmowała natomiast obecności wielonarodowych batalionów w państwach NATO na południe od Polski. Teraz - z uwagi na dzisiejsze ogłoszenie Stoltenberga o rozmieszczeniu czterech dodatkowych jednostek bojowych - ma to się zmienić.

Oglądaj telewizję na żywo w TVN24 GO

Autorka/Autor:tm, ral, akw/ tam, dln

Źródło: PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: