Ponad trzydzieści martwych i ciężko rannych żółwi zielonych zostało znalezionych na wybrzeżu japońskiej wyspy Kume-jima. Wiele z nich miało rany kłute szyi - w piątek poinformowała gazeta "Mainichi Shimbun". Według niej do celowego poranienia zagrożonych wyginięciem zwierząt przyznał się przedstawiciel jednej z lokalnej firm.
Ponad 30 martwych i umierających żółwi zielonych w czwartek 14 lipca zostało znalezionych na plażach wyspy Kume-jima w południowej Japonii. Miejscowi znaleźli niezdolne do poruszania się zwierzęta po tym, jak odsłonił je odpływ.
Większość ze znalezionych żółwi miało rany kłute szyi, inne miały pocięte płetwy. - Wiele żółwi wydawało się być martwych. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego, bardzo trudno to pojąć - powiedział gazecie "Asahi Shimbun" jeden z pracowników miejscowego muzeum żółwi morskich.
Żółwie zaplątały się w sieci
Policja wysłała funkcjonariuszy na miejsce zdarzenia i wszczęła śledztwo pod kątem dopuszczenia się okrucieństwa wobec zwierząt. Według lokalnych mediów do celowego ranienia żółwi przyznał się już przedstawiciel jednej z firm trudniących się połowami.
- Wiele z nich (żółwi - red.) zaplątało się w sieci rybackie. Rozplątałem niektóre i wypuściłem je do morza, ale nie byłem w stanie uwolnić tych ciężkich, więc dźgałem je, aby się ich pozbyć - miał powiedzieć mężczyzna pracujący przy połowach, cytowany przez japoński dziennik "Mainichi Shimbun".
Żółwie zielone są gatunkiem zagrożonym wyginięciem, znajdują się na Czerwonej Liście Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) oraz japońskiego ministerstwa środowiska.
Źródło: Asahi Shimbun, Mainichi Shimbun, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Brocken Inaglory - Wikipedia CC BY-SA 2.0