Nieco ponad 10 proc. młodych Japończyków, w większości kobiet, doświadczyło obmacywania w miejscach publicznych, głównie w środkach transportu, wynika z sondażu przeprowadzonego przez władze w Tokio. Proceder ten nazywany jest chikan i od lat jest problem w kraju.
Wyniki sondażu przeprowadzonego przez japoński rząd w lutym i opublikowanego w lipcu opisuje CNN. Wzięło w nim udział ponad 36 tys. Japończyków w wieku 16-29 lat. Okazuje się, że jedna na dziesięć pytanych osób (10,5 proc.) przyznała, że doświadczyła obmacywania lub innych podobnych nieprzyzwoitych czynów w środkach transportu publicznego i innych publicznych miejscach. W 90 proc. osobami tymi były kobiety.
ZOBACZ TEŻ: Martwy pasażer jechał pociągiem przez 12 godzin. "Nikt nie zauważył niczego niepokojącego"
Czym jest chikan - molestowanie w miejscach publicznych
Proceder polegający na obmacywaniu obcych osób bez ich zgody w miejscach publicznych nazywany jest w Japonii chikan. Zazwyczaj dochodzi do tego w pociągach, które każdego dnia transportują miliony pasażerów, a w godzinach szczytu są szczególnie zatłoczone. Około 2/3 respondentów przyznało, że padło ofiarą tego zjawiska właśnie w pociągu, w czasie szczytu komunikacyjnego rano lub wieczorem. Niektórzy stwierdzili, że przydarzyło im się to wielokrotnie.
W Japonii przypadki chikan policji zgłaszane są jednak rzadko. Według statystyk w 2023 roku zatrzymano prawie 2 tys. osób podejrzanych o takie działanie. Jednak aż 80 proc. badanych w sondażu przyznało, że nie zgłosiło policji, że padło ofiarą obmacywania, co sugeruje, że sprawców i ofiar może być dużo więcej. W dodatku znaczna część pytanych stwierdziła, że nie zdawała sobie sprawy z powagi tego, co się zdarzyło lub uważała, że nie warto informować służb. - Musimy nadal edukować ludzi o tym, że molestowanie to poważne przestępstwo - podkreślił rzecznik rządu w rozmowie z CNN.
Chikan jest problemem obecnym w Japonii od wielu lat. W ramach walki z tym zjawiskiem np. w Tokio pojawiły się wagony pociągów dedykowane wyłącznie dla kobiet. Instalowano również więcej kamer monitoringu w pociągach czy na stacjach kolejowych lub stacjach metra, a policja zwiększyła częstotliwość patroli. Pojawiły się także plakaty informujące o takim zagrożeniu i zachęcające do zgłaszania przestępstwa.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Matej Kastelic/Shutterstock