|

Schudła, by wygrać, posypały się gromy. A gdyby była mężczyzną?

Pauline Ferrand-Prevot w akcji
Pauline Ferrand-Prevot w akcji
Źródło: JEAN-CHRISTOPHE BOTT/EPA/PAP
Pauline Ferrand-Prevot na początku sierpnia wygrała wyścig Tour de France, ale jej sukces został niemal natychmiast przyćmiony dyskusją wokół jej sylwetki. Francuzka przed imprezą zrzuciła ponad cztery kilogramy. Zarzucono jej brak odpowiedzialności za zdrowie własne i ewentualnych naśladowczyń. W odpowiedzi krytycy usłyszeli, że stosują "podwójne standardy", bo taka praktyka to nic nowego wśród mężczyzn. Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Po zwycięstwie Pauline Ferrand-Prevot w kolarskim wyścigu Tour de France wywiązała się dyskusja na temat ryzyka związanego z nadmierną utratą wagi przez zawodniczkę.
  • Część środowiska broniła Francuzki, zarzucając krytykom stosowanie innych kryteriów do oceny podobnych zjawisk w rywalizacji kobiet i mężczyzn.
  • W TVN24+ przeanalizowaliśmy to zagadnienie z punktu widzenia fizjologii, w czym pomógł nam kolarski dietetyk Damian Pazikowski, oraz z perspektywy socjologicznej.

Jest 2 sierpnia 2025 roku, Sabaudia we wschodniej Francji. Peleton kobiecego wyścigu Tour de France zmierza w stronę Col de la Madeleine. Na tej alpejskiej przełęczy, jednej z najsłynniejszych na trasie Wielkiej Pętli, zlokalizowana jest meta ósmego etapu.

Czytaj także: