Ogłoszenie o stworzeniu Spiżowej Gwardii Rezerwy Dzwonu Zygmunt opublikowało w mediach społecznościowych Krakowskie Bractwo Kurkowe. Jego przedstawiciele nazwali milczenie dzwonu podczas zaprzysiężenia związanego z PiS prezydenta "skandalem" i "rzeczą niedopuszczalną". "Spiżowa gwardia" ma być oddana do dyspozycji proboszcza Parafii Katedralnej na Wawelu ks. kanonika Pawła Barana.
Wymogi? Liczne. Do "Gwardii" mogą wstąpić tylko mężczyźni, i to " w sile wieku, wierni Bogu, Kościołowi i Polsce". Muszą być praktykującymi katolikami rzymskimi (z pozytywną pisemną opinią od proboszcza parafii zamieszkania) i być w stanie przyjmować sakramenty.
Kandydatów ma też obowiązywać "ponoszenie odpowiedzialności za sprawy materialne Parafii Wawelskiej". Obowiązująca ofiara to 50 złotych miesięcznie, "lub w miarę swych możliwości więcej".
Mimo że w ogłoszeniu nie ma mowy o umowie i wynagrodzeniu, to kandydatów obowiązują zasady przypominające stosunek pracy. "Kandydat musi być gotów na każde wezwanie Proboszcza Królewskiej Parafii Katedralnej podjąć obowiązki Dzwonnika w każdej potrzebie, chyba że do końca miesiąca, poprzedzającego wezwanie, zgłosił swą absencję w kolejnym miesiącu, lub jest na zwolnieniu lekarskim, usprawiedliwiającym nieobecność, tak jak w miejscu zatrudnienia" – czytamy.
Bractwo Kurkowe odcina się od Kurkowego Bractwa Strzeleckiego
Czy w takim razie można powiedzieć, że Krakowskie Bractwo Kurkowe stoi murem za abp. Jędraszewskim? Nie do końca, ponieważ w Krakowie funkcjonują co najmniej dwie organizacje o tej nazwie. O pomyłkę łatwo, bo obie funkcjonują w mediach społecznościowych pod zbliżonymi do siebie nazwami.
Ta druga – "Towarzystwo Strzeleckie Bractwo Kurkowe w Krakowie" – opublikowała oświadczenie, w którym stanowczo odcina się od "Spiżowej Gwardii". Miało ono też trafić do 40 instytucji, w tym prezydentów Krakowa, wojewody, marszałka, dowódców wojskowych, wicepremiera, ministra obrony narodowej, komendantów policji, straży pożarnej, dyrektorów szkół, szefów organizacji. "Po to, by bronić tożsamości i historii Towarzystwa Strzeleckiego Bractwo Kurkowe w Krakowie założonego w 1257 r." – tłumaczą Bracia Kurkowi. Pismo jest skierowane do Pawła Barana, proboszcza Katedry Królewskiej na Wawelu.
Podpisany pod oświadczeniem starszy Bractwa Kurkowego Zdzisław Grzelka zapewnia, że jego organizacja nie ma nic wspólnego z naborem do Spiżowej Gwardii Rezerwy Dzwonu Zygmunt.
"To działanie wrogiego naszemu Bractwu ugrupowania, powołanego do życia przez wyrzuconego z krakowskiego Bractwa Kurkowego pana Gniewomira Rokosz Kuczyńskiego" – czytamy w oświadczeniu. Grzelka przypomina też, że "nieskazitelna służba Polsce, Miastu i Kościołowi Krakowskiemu" jest wpisana w II rozdział statutu bractwa, a w jego szeregi wstąpili między innymi Jan Paweł II, kardynał Stanisław Dziwisz, ks. kardynał Grzegorz Ryś, prezydenci RP Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, prezydenci Krakowa Józef Lassota, Andrzej Gołaś i Jacek Majchrowski.
Członkowie "oryginalnego" bractwa kurkowego ubolewają nad tym, że sąd zarejestrował "twór podszywający się pod historyczne Bractwo Kurkowe", powstałe w XIII wieku.
"Zbieżność nazwy i strojów niestety upodobniają tę grupę do Bractwa Kurkowego w Krakowie. Nasze Bractwo nie ponosi więc odpowiedzialności za sprawy związane z ZOHiS (Zjednoczenie Organizacji Historycznych i Strzeleckich – red.) i 'Kurkowe Bractwo Strzeleckie Krakowskie Bractwo Kurkowe'. Oświadczamy też, że pan Gniewomir Rokosz Kuczyński nie jest członkiem TSBK (Towarzystwa Strzeleckiego Bractwo Kurkowe – red.) RP w Krakowie" – czytamy w oświadczeniu.
Dzwon nie zabił dla Nawrockiego
Informację o znamiennej ciszy w dniu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego podało Polskie Radio. Stacja ustaliła, że na dzwonnicy nie stawiła się liczba dzwonników wymagana do bezpiecznego uruchomienia dzwonu. "To pierwszy taki przypadek" - podkreśliła.
Redakcja TVN24 dowiedziała się nieoficjalnie, że bicie dzwonu zostało odwołane w ostatniej chwili.
"Główny powód nieuruchomienia Zygmunta jest dość prozaiczny: to sezon urlopowy. Wielu dzwonników nie ma w Krakowie. Potwierdzają to zarówno sami dzwonnicy, jak i krakowska kuria" - podało Radio Kraków.
Dzwon bije w najważniejsze święta kościelne, państwowe i najważniejszych chwilach dla Krakowa i Polski. Jednak dotychczas nigdy nie bił z okazji zaprzysiężenia prezydenta.
Czyj bije dzwon? Na pewno nie "Zygmunta"
"Dzwon Zygmunta" to potoczna nazwa dzwonu umieszczonego na wieży zygmuntowskiej na Wawelu. Prawidłowa nazwa to "Dzwon Zygmunt", od imienia fundatora Zygmunta I Starego. Błędna nazwa jest jednak tak rozpowszechniona, że pojawia się nawet na stronie Katedry Wawelskiej.
Do uruchomienia dzwonu potrzeba od ośmiu do 12 dzwonników, a ich grono w sumie liczy około 35 osób. Portal lifeinkrakow.pl podaje, że jest w nim jedna kobieta.
Czytaj też: Bije już 500 lat. "Mówiono, że jeżeli Zygmunt zagra, to słychać go aż do Wielkanocy"
Z pytaniem o Spiżową Gwardię Rezerwy Dzwonu Zygmunta zwróciliśmy się do krakowskiej kurii, na odpowiedź czekamy.
Autorka/Autor: wini/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock