Martwy pasażer jechał pociągiem przez 12 godzin. "Nikt nie zauważył niczego niepokojącego"

Źródło:
asahi.com
Japonia. Transport publiczny w Tokio
Japonia. Transport publiczny w TokioReuters Archive
wideo 2/2
Japonia. Transport publiczny w TokioReuters Archive

Pracownicy stacji kolejowej w Tokio stwierdzili w pociągu obecność zmarłego pasażera. Od chwili zgonu miał przebywać w wagonie blisko dwanaście godzin - podają japońskie media. Przez ten czas nikt nie powiadomił służb.

Pracownicy stacji kolejowej w tokijskiej dzielnicy Shibuya znaleźli mężczyznę na siedzeniu 11 maja przed godziną dwudziestą, "blisko 12 godzin po tym, jak wsiadł on do pociągu" - podał w poniedziałek portal japońskiego dziennika "Asahi Shimbun". Dodano, że w tym czasie w przedziale "nikt nie zauważył niczego niepokojącego". Dopiero na stacji końcowej, gdy mężczyzna się nie ruszał i nie reagował na komunikaty, personel przeprowadził defibrylację przy użyciu AED i wezwał służby. Te potwierdziły zgon pasażera. Badania wykazały, że nie żył od około ósmej rano.

Pociąg przejechał tego dnia ponad 650 kilometrów

Z doniesień medialnych wynika, że mężczyzna zmarł z powodu choroby, szczegółów nie podano. Pociąg, w którym został znaleziony, kursuje między stacjami Kanagawa i Utsunomiya. Jak wskazuje "Asahi Shimbun", 11 maja skład zawrócił trzy razy między wymienionymi stacjami. Oznacza to, że w ciągu 12 godzin pokonał dystans 652 kilometrów. Składający się z 15 wagonów pociąg może pomieścić łącznie około dwóch tysięcy pasażerów.

ZOBACZ TEŻ: Policja: weszła do banku ze zmarłym na wózku. Chciała, by dali mu pożyczkę

Autorka/Autor:wac//az

Źródło: asahi.com

Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock