"Unoszące się na wodzie więzienie". Już blisko 300 zakażonych koronawirusem na wycieczkowcu

Na statku wycieczkowym Diamond Princess stwierdzono 67 nowych przypadków zakażenia koronawirusem - poinformował w sobotę minister zdrowia Japonii Katsunobu Kato. Kwarantanna na statku ma potrwać do 19 lutego.

Do 285 wzrosła tym samym liczba osób zakażonych na wycieczkowcu, na którym utknęło ponad 3 600 osób, w tym pasażerowie i członkowie załogi. Jest wśród nich trzech Polaków. Polskie MSZ informowało w ubiegłym tygodniu, że nie wykryto u nich koronawirusa.

Osoby zakażone są zabierane z pokładu wycieczkowca do specjalistycznych japońskich szpitali.

USA wysyła samolot po swoich obywateli

Tymczasem amerykańskie władze poinformowały wcześniej w sobotę, że wyślą do Japonii samolot, żeby sprowadzić nim do kraju Amerykanów objętych kwarantanną na Diamond Princess.

Na pokładzie wycieczkowca jest około 380 Amerykanów. Samolot przyleci po nich do Japonii w niedzielę wieczorem. Następnie część pasażerów zostanie przewieziona do bazy sił powietrznych Travis w Kalifornii, a część do bazy sił powietrznych Lackland w Teksasie - poinformowała ambasada w liście do pasażerów i załogi, który został udostępniony w sobotę w internecie.

Po przylocie do USA wszyscy będą musieli przejść kolejne dwa tygodnie kwarantanny - dodano w liście.

Raport tvn24.pl: Epidemia koronawirusa na świecie

"Unoszące się na wodzie więzienie". Relacje pasażerów

Rejs na pokładzie Diamond Princess miał być luksusowym przeżyciem pełnym rozrywek, dobrego jedzenia i wizyt w portach Azji Wschodniej. Z powodu koronawirusa skończył się jednak przymusową kwarantanną, a pasażerowie są praktycznie zamknięci w kajutach.

"To nie będzie luksusowy rejs, to będzie jak unoszące się na wodzie więzienie" - napisał na Facebooku jeden z pasażerów wycieczkowca David Abel, gdy ogłoszono decyzję o kwarantannie.

Abel skarży się na jakość jedzenia, jakie od tamtego czasu przynoszone jest pasażerom do ich kajut. Uważa się jednak za szczęściarza, ponieważ jego lokum dysponuje balkonem. - Naprawdę żal mi ludzi w kabinach wewnętrznych, którzy nie mają naturalnego światła ani świeżego powietrza. To będą dla nich dość ponure dwa tygodnie - ocenił, cytowany przez agencję AP.

Hongkończyk Young Wo-sang powiedział dziennikowi "South China Morning Post", że razem z żoną zabijają czas, oglądając filmy, korzystając z darmowego internetu i rozwiązując krzyżówki. Jedyne, o czym teraz marzą, to jak najszybciej wrócić do domu w dobrym zdrowiu.

Według Younga pasażerowie mogą wychodzić z pokojów tylko na półtorej godziny dziennie. Niektórzy rezygnują jednak z tej możliwości w obawie przed zakażeniem. Inna mieszkanka Hongkongu, która również przebywa na statku, powiedziała dziennikowi, że dla bezpieczeństwa woli przez cały czas siedzieć w kajucie ze swoim mężem.

Kwarantanna ma potrwać do 19 lutego

Zgodnie z decyzją władz kwarantanna wycieczkowca ma potrwać do 19 lutego, ale Young obawia się, że z powodu wykrycia kolejnych przypadków zakażenia termin ten może zostać przesunięty. - Kapitan ogłosił, że japońskie władze są zaniepokojone nowymi przypadkami, ale nie powiedział, czy będziemy mogli opuścić statek 19 lutego - twierdzi Hongkończyk.

Aktualnie czytasz: "Unoszące się na wodzie więzienie". Już blisko 300 zakażonych koronawirusem na wycieczkowcu
Źródło: PAP/Adam Ziemienowicz

Japońskie służby medyczne ogłosiły, że osoby po 80. roku życia będą mogły stopniowo schodzić ze statku, by resztę okresu kwarantanny spędzić na lądzie. Pierwszeństwo mają mieć osoby z chronicznymi schorzeniami oraz te, które nie mają okien w kajutach. Według miejscowych mediów pierwsze takie osoby opuściły statek w piątek po południu i zostały przewiezione do rządowego ośrodka na północ od Tokio.

Czytaj także: