Japonia rozpoczyna pierwszą operację ochrony sił sojuszniczych w ramach nowych uprawnień jej Sił Samoobrony. Helikopterowiec Izumo zostanie w poniedziałek wysłany jako asysta amerykańskich jednostek obecnych w pobliżu Półwyspu Koreańskiego.
Japońska minister obrony Tomomi Inada wydała rozkaz wyjścia Izumo w poniedziałek z bazy w Yokosuce w celu udzielenia ochrony amerykańskim okrętom zaopatrzenia działającym na Pacyfiku. Izumo ma udać się w okolice Półwyspu Boso w prefekturze Chiba w sąsiedztwie Tokio. Nie wiadomo, czy japoński helikopterowiec będzie ochraniał jedną czy więcej jednostek amerykańskiej marynarki wojennej. Możliwość udzielania ochrony jednostkom sił sojuszniczych zrewidowano 1 lipca 2014 r., zmieniając dotychczasowe zapisy japońskiej konstytucji obowiązującej od 1947 r. Nowe zasady weszły w życie w marcu ubiegłego roku. Rząd premiera Japonii Shinzo Abe tłumaczył swoje działanie koniecznością zwiększania uprawnień Sił Samoobrony ze względu na rosnące zagrożenie na świecie i w regionie. Mieszkańcy kraju protestowali, nazywając dzień ogłoszenia zmian "kaiken kinenbi", "rocznicą popsutej konstytucji". Japończycy obawiali się powrotu do nacjonalistycznej retoryki znanej z II wojny światowej.
Na podstawie artykułu 9. pacyfistycznej konstytucji narzuconej Tokio przez USA po kapitulacji, Japonia utrzymuje nie armię, ale jedynie Siły Samoobrony, a ich status w znacznej mierze ogranicza zakres działalności, w tym możliwość użycia broni podczas misji zagranicznych. Artykuł 9 ustawy zasadniczej stanowi, że "naród japoński na zawsze wyrzeka się wojny jako suwerennego prawa (...) i użycia lub groźby użycia siły jako środka rozwiązywania sporów międzynarodowych". Inny zapis mówi, że Japonia "nigdy nie będzie utrzymywać wojsk lądowych, morskich ani powietrznych, ani innego potencjału wojennego".
Zagrożenie ze strony Pjongjangu
Władze północnokoreańskie kontynuują program jądrowy i próby rakietowe mimo zakazujących rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ i międzynarodowych sankcji. Zapowiadają też budowę międzykontynentalnej rakiety balistycznej, która mogłaby dosięgnąć terytorium USA.
W sobotę reżim w Pjongjangu przeprowadził kolejną próbę rakietową, która według południowokoreańskiej armii zakończyła się niepowodzeniem. Amerykańskim jednostkom wysłanym w kwietniu w stronę Półwyspu Koreańskiego przewodzi lotniskowiec USS Carl Vinson. W sobotę południowokoreańska marynarka prowadziła z US Navy wspólne ćwiczenia.
Autor: kg/sk / Źródło: PAP