Dziewięciu Palestyńczyków zginęło we wtorek podczas operacji izraelskiej armii, przeprowadzonej na północy Strefy Gazy - podała służba zdrowia w Autonomii Palestyńskiej. Wśród nich jest Hossam, syn jednego z liderów Hamas Mahmuda Al-Zahara.
W dzisiejszych akcjach Izraelczyków rannych zostało także około 40 osób. - To jeden z efektów wizyty Busha. On podburzył Izraelczyków by zabijali naszych ludzi - powiedział Mahmud Al-Zahara, który pojechał do szpitala w Strefie Gazy po ciało swojego syna. George W. Bush złożył wizytę w Izraelu pod koniec ubiegłego tygodnia.
Jak podają przedstawiciele Hamasu, żołnierze izraelscy zaatakowali najpierw dom na wschód od miasta Gaza, skąd Palestyńczycy ostrzeliwali Izrael. Doszło do wymiany ognia. Później na ten teren wjechały czołgi i buldożery wspierane przez śmigłowce.
Armia izraelska potwierdziła fakt operacji w tym rejonie. Według niej do wymiany ognia doszło, a żołnierze izraelscy ostrzelali bojowników palestyńskich zbliżających się do ich granicy.
Źródło: PAP, tvn24.pl