Izrael: ostatnie sondaże przed wyborami


Centrolewicowy sojusz Niebiesko-Białych dostałby 30, a prawicowy Likud premiera Benjamina Netanjahu 26 mandatów w liczącym 120 miejsc Knesecie - wynika z sondażu opublikowanego w piątek przez dziennik "Jedijot Achronot" przed wtorkowymi wyborami parlamentarnymi w Izraelu.

Ale to premier Netanjahu, jeśli uzyskałby poparcie ze strony innych partii prawicowych, skrajnie prawicowych i religijnych, w tym ortodoksyjnych, mógłby mieć większość 63 mandatów - głosi sondaż.

Z kolei lider Niebiesko-Białych, były szef sztabu generalnego Benny Ganc przy poparciu partii lewicowych, centrolewicowych, a także arabskich mógłby dostać 57 mandatów, a więc poniżej bezwzględnej większości 61 mandatów, potrzebnej do utworzenia większościowej koalicji rządowej.

Według ekspertów, z którymi rozmawiała Polska Agencja Prasowa, ten właśnie aspekt jest kluczowy w wyborach parlamentarnych w Izraelu: w zasadzie nie ma znaczenia, która partia ma w sondażach najwięcej głosów, tylko która po wyborach będzie zdolna utworzyć koalicję. Chyba że ugrupowania porozumieją się co do sformowania rządu jedności narodowej, ale tego na razie przed wyborami nie deklarują - wskazują analitycy.

Walka dwóch politycznych bloków

Mimo przewagi Niebiesko-Białych Ganca nad Likudem, główny rywal Netanjahu będzie walczył, by stworzyć koalicję po wyborach - zauważają izraelskie media.

Publicysta i wicenaczelny "Jedijot Achronot" Sewer Plocker skomentował w piątek, że potencjalna koalicja Ganca "jest raczej koalicją 'przeciwko Netanjahu' niż koalicją lewicy i centrum".

Według najnowszego badania dla "Jedijot Achronot" będąca obecnie w opozycji Izraelska Partia Pracy mogłaby liczyć na 11 mandatów, o dwa więcej w porównaniu z poprzednim sondażem tej gazety sprzed tygodnia.

"Lista tej partii jest liczona w potencjalnej koalicji Gantza, podobnie jak lista (socjaldemokratycznej) partii Merec (5 mandatów) oraz dwie listy partii arabskich (Hadasz-Ta'al - 7 mandatów i Ra'am-Balad – 4 mandaty), co w sumie z Niebiesko-Białymi daje 57 mandatów" - tłumaczy Plocker.

Po drugiej stronie stoi blok prawicowy, do którego można potencjalnie, oprócz Likudu, zaliczyć skupiający ortodoksyjne partie religijne blok o nazwie Zjednoczony Judaizm Tory (7 mandatów), Nową Prawicę (6) – partię, która wyłoniła się przed wyborami po odejściu trojga członków z prawicowego ugrupowania Żydowski Dom, a także Unię Partii Prawicowych (5), czyli wspólną listę wyborczą utworzoną przed wyborami w 2019 r., partię ortodoksyjnych Żydów sefardyjskich - Sefardyjską Partię Strażników Tory (Szas - 5), partię byłego ministra Likudu Mosze Kahlona - Kulanu (My Wszyscy - 5), partię byłego deputowanego Likudu Mosze Feiglina - Zehut (5) i Nasz Dom Izrael (4) Awigdora Liebermana. Łącznie daje to 63 mandaty.

Dziennik "Haarec" pisze w piątek na swojej stronie internetowej, że nawet jeśli więcej partii przychyla się do tego, by to Netanjahu sformował rząd, Ganc uważa, że w przypadku zdobycia przez Niebiesko-Białych znacznie większej przewagi nad Likudem prezydent Reuwen Riwlin to jego poprosi o misję utworzenia rządu.

Trzy dni do wyborów

Według opublikowanego w czwartek wieczorem sondażu dla "Haareca" blok prawicy z Likudem na czele zwiększa przewagę nad blokiem centrolewicy pod wodzą Ganca stosunkiem 67 do 53 mandatów. Piątek, trzy dni przed wyborami, jest ostatnim dniem, kiedy można w Izraelu publikować sondaże. Od poniedziałku obowiązuje cisza wyborcza.

Autor: ads//plw / Źródło: PAP

Raporty: