Do nietypowego wypadku doszło w ubiegłą sobotę na autostradzie w pobliżu Orange City w amerykańskim stanie Floryda. Na środku jednej z najbardziej zatłoczonych jezdni w regionie pojawił się mierzący niemal dwa metry aligator. Zderzyło się z nim dwoje motocyklistów.
- Jeden z motocyklistów jadących przede mną powiedział mi, że przejechał obok aligatora. Gdy spojrzał w lusterko, zobaczył, jak w niego wjechałem i wylądowałem na jezdni - opisywał 67-letni Cameron Gilmore, który trafił do szpitala z niezagrażającymi życiu złamaniami.
"Było już za późno"
W wypadku ranna została także 25-letnia kobieta, która jechała tuż za mężczyzną.
- Zobaczyłam coś, a kiedy zdałam sobie sprawę, czym to jest, było już za późno - powiedziała Brandi Gross.
Motocykliści podróżowali w sobotę z grupą przyjaciół w kierunku Stanfordu. Wielu z nich błyskawicznie ruszyło poszkodowanym na pomoc.
Na miejsce prócz ratowników zostali wezwani także specjaliści, którzy zaopiekowali się rannym aligatorem. Służby nie poinformowały o stanie zdrowia drapieżnika. Jak podała agencja informacyjna Associated Press aligatory są obecne we wszystkich 67 hrabstwach na Florydzie, a ich populację szacuje się na 1,3 miliona.
Autorka/Autor: Franciszek Wajdzik
Źródło: CNN, Associated Press, Fox News
Źródło zdjęcia głównego: 2025 Cable News Network All Rights Reserved