W poniedziałek, 2 maja, strażnicy miejscy patrolując ulicę Conrada zauważyli, jak kierowca auta marki Volvo nagle zjeżdża na przeciwległy pas ruchu. Jak podali, bardzo niewiele brakowało, a uderzyłby w samochody jadące z naprzeciwka. Kierujący volvo, widząc radiowóz straży miejskiej, zaczął uciekać.
"Nie zważając na chodzących pieszych, rozpoczął jazdę po chodniku i krawężnikach, a następnie wjechał na pętlę autobusową, kontynuując ucieczkę. Podążający za nim strażnicy, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych w radiowozie, starali się go zatrzymać, a równocześnie ostrzec przechodniów przed nieobliczalnie zachowującym się kierowcą" - opisali strażnicy miejscy w komunikacie.
Wreszcie funkcjonariuszom udało się zajechać mu drogę i uniemożliwić niebezpieczną jazdę. Gdy otworzyli drzwi auta od strony kierowcy, od razu poczuli intensywny zapach alkoholu.
Wydmuchał ponad dwa promile
"Zachowujący się bardzo agresywnie kierowca został wyprowadzony z pojazdu i przy zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego umieszczony w przedziale przewozowym radiowozu. W jego obronie stanęła pasażerka volvo, będąca również pod wpływem alkoholu, nalegając by strażnicy go puścić, bo 'wypił tylko dwa piwa'" - przekazali funkcjonariusze.
Na miejsce został wezwany patrol policji, który przebadał mężczyznę alkomatem. "Wynik 2,26 promila w wydychanym powietrzu szybko zrewidował teorię 'dwóch piw'" - dodali strażnicy miejscy.
Do problemów kierowcy doszedł jeszcze jeden. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, ma on dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Mężczyzna został przekazany policji w celu przeprowadzenia dalszych czynności.
Autorka/Autor: mg
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa