Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad oświadczył, że jego kraj "z całą gwałtownością:" odpowie na ewentualny atak ze strony Izraela. Niedawną podróż prezydenta USA na Bliski Wschód uznał zaś za "wezwanie do konfrontacji".
W jednym z najostrzejszych dotąd ataków przeciwko Izraelowi irański przywódca nazwał ten kraj "zbrodniczym, terrorystycznym", wrogim ludzkości "tworem syjonistów". Raz jeszcze powtórzył, że Izrael "jest na drodze do zagłady".
- Ten syjonistyczny twór nie ma dość odwagi, aby zaatakować Republikę Islamską, ponieważ wie, że wszelka agresja spotka się z gwałtowną i błyskawiczną ripostą, a naród irański postara się, by pożałowali - stwierdził Ahmadineżad w wywiadzie dla arabskiej telewizji Al-Dżazira.
Co ciekawe, prezydent Iranu nie poświęcił większej uwagi ostrzeżeniom jakie padły ze strony prezydenta Georgea W.Busha pod adresem Iranu. Mahmud Ahmadineżad uznał jedynie, że wymowa niedawnej podróży prezydenta USA na Bliski Wschód to "wezwanie do konfrontacji".
Źródło: PAP, tvn24.pl