Izraelski gabinet wojenny premiera Benjamina Netanjahu jest zgodny, że po irańskim ataku powietrznym na Izrael odwet jest konieczny - przekazał Reuters, powołując się na izraelskich urzędników. Politycy różnią się jednak co do tego, jaką skalę powinna przybrać odpowiedź i co do terminu, w którym akcja odwetowa powinna nastąpić.
W niedzielę wieczorem zebrał się pięcioosobowy gabinet wojenny, w którym głos decyzyjny mają premier Netanjahu, minister obrony Joaw Galant oraz minister Beni Ganc. Dyskutowano o reakcji na irański atak.
Izraelscy urzędnicy przekazali, że członkowie gabinetu opowiadają się za odwetem wobec Iranu, ale są podzieleni co do terminu i skali tej reakcji.
Iran wystrzelił w nocy z soboty na niedzielę w kierunku Izraela ponad 300 dronów i rakiet, z których 99 procent zostało strąconych. Władze Izraela przyznały, że "ściśle współpracowały" z rządami USA, Wielkiej Brytanii i Francji podczas ataku Iranu. Nalot ten był aktem odwetu za wcześniejsze zbombardowanie konsulatu Iranu w Syrii, w którym zginęli wysocy rangą irańscy oficerowie.
Źródło: PAP