Benjamin Netanjahu przemawiał w piątek na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jak informowały izraelskiego media, biuro Netanjahu nakazało wojsku, by rozstawiło w Strefie Gazy głośniki, z których będzie transmitowane przemówienie szefa rządu. Według źródeł gazety "Haarec" transmisja jest traktowana jako "akt wojny psychologicznej".
Netanjahu w ONZ przypomniał o 7 października 2023 roku, kiedy Hamas zaatakował Izrael. Zginęło łącznie około 1200 osób, głównie cywilów, a 250 zostało uprowadzonych przez palestyńskich terrorystów do Strefy Gazy.
- Większość świata nie pamięta już 7 października. Ale my pamiętamy - powiedział Netanjahu. Podkreślił też, że Izrael zrobi wszystko, aby uwolnić zakładników. - Nie zapomnieliśmy o was - ani na chwilę - dodał.
Netanjahu: uznanie Palestyny to haniebna decyzja
Netanjahu skrytykował też uznanie państwowości Palestyny przez kilka państw Zachodu. Nazwał te postanowienia "haniebnymi decyzjami", wysyłającymi światu sygnał, że mordowanie Żydów popłaca.
- Stworzenie państwa palestyńskiego (w odległości jednej) mili od Jerozolimy po atakach z 7 października 2023 roku, to jak stworzenie państwa Al-Kaida milę od Nowego Jorku po zamachach z 11 września 2001 roku. (...) To czyste szaleństwo, to obłęd, nie zrobimy tego - stwierdził Netanjahu.
W tym tygodniu państwowość Palestyny formalnie uznały między innymi Francja, Wielka Brytania, Kanada i Australia.
Komisja śledcza ONZ: Izrael dokonuje ludobójstwa
W Gazie trwa kryzys humanitarny, a organizacje pomocowe oskarżają Izrael o wywołanie głodu, od którego umierają dzieci.
W połowie września Niezależna Międzynarodowa Komisja Śledcza ONZ ds. Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, w tym Wschodniej Jerozolimy i Izraela opublikowała raport, w którym orzekła, że działania Izraela w Strefie Gazy wyczerpują znamiona ludobójstwa.
Jak ocenili członkowie komisji, od czasu wybuchu wojny władze w Jerozolimie i siły bezpieczeństwa Izraela "dopuściły się czterech z pięciu aktów ludobójstwa, określonych w Konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa z 1948 roku". Tymi czynami były: zabójstwa, spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu fizycznym lub psychicznym, umyślne stworzenie warunków życia mających na celu zniszczenie Palestyńczyków oraz stosowanie środków mających na celu wstrzymanie urodzeń.
Według lokalnego ministerstwa zdrowia w Strefie Gazy izraelska odpowiedź militarna na ataki Hamasu doprowadziła do śmierci około 65 tysięcy osób, a znaczna część tego terytorium została zrujnowana.
Netanjahu w ONZ. W tle oskarżenia o zbrodnie w Gazie i nakaz aresztowania
Netanjahu przybył do Nowego Jorku w czwartek wieczorem. Jak komentowały media, po raz pierwszy poleciał do USA okrężną drogą, w dużej mierze omijając Europę i nadkładając około 600 kilometrów drogi. Wiązano to z obawami o reakcję państw, które wyraźnie nie odrzuciły nakazu aresztowania nałożonego na Netanjahu przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w związku z zarzutami o zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości podczas wojny w Strefie Gazy.
Rok temu podczas przemówienia przed ONZ Netanjahu mówił między innymi, że Izrael chce pokoju, ale konsekwentnie broni się przed wrogami, pragnącymi jego zniszczenia. Jako głównego wroga Izraela określił Iran i jego sprzymierzeńców. Po zakończeniu wystąpienia premiera izraelska armia rozpoczęła zmasowany nalot na stolicę Libanu, Bejrut, w czasie którego zabito przywódcę wspieranego przez Iran Hezbollahu, Hasana Nasrallaha. Według niektórych doniesień Netanjahu wydał rozkaz do ataku tuż przed przemówieniem w ONZ. W ciągu roku od poprzedniego wystąpienia Netanjahu na forum ONZ Izrael kontynuował wojnę w Strefie Gazy, która doprowadziła do pogłębiającego się kryzysu humanitarnego i głodu Palestyńczyków. Izrael zaatakował też bezpośrednio Iran, kontynuował naloty między innymi na Jemen. Uderzył również w Katar, który jest sojusznikiem USA.
Doprowadziło to do nasilenia krytyki Izraela ze strony światowej opinii publicznej oraz coraz większej izolacji tego państwa na arenie międzynarodowej.
Napięcia na linii Trump - Netanjahu
Największym sojusznikiem Izraela pozostają USA. W styczniu władzę w Waszyngtonie przejął Donald Trump, który jest uznawany za bardziej bezkrytycznego w stosunku do polityki Netanjahu niż jego poprzednik, Joe Biden.
Według mediów w ostatnim czasie w relacjach Trump - Netanjahu pojawiły się jednak napięcia. Amerykański prezydent wielokrotnie podkreślał, że chce jak najszybszego zakończenia wojny w Strefie Gazy. Trump ma naciskać w tej sprawie na izraelskiego premiera.
W czwartek przywódca USA publicznie oświadczył, że nie pozwoli Izraelowi na aneksję Zachodniego Brzegu - czyli krok, do którego nawołuje sprzymierzona z Netanjahu izraelska skrajna prawica.
Autorka/Autor: mjz/lulu
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters