30 stycznia 1972 roku żołnierze z 1 Pułku Spadochronowego ostrzelali nieuzbrojonych uczestników pokojowego protestu w Londonderry/Derry, zabijając na miejscu 13 osób (jedna zmarła później w wyniku odniesionych obrażeń) i raniąc co najmniej 15 innych.
W pierwszym śledztwie, przeprowadzonym przez brytyjski rząd od razu po tych krwawych wydarzeniach, przyjęto wersję żołnierzy, że zostali oni sprowokowani do otwarcia ognia przez uczestników. W drugim - już po rozpoczęciu procesu pokojowego w Irlandii Północnej - uznano, że wszystkie strzały oddano do nieuzbrojonych ludzi, oraz że były "nieuzasadnione i nieusprawiedliwione".
Po publikacji raportu ze śledztwa ówczesny premier David Cameron w imieniu Wielkiej Brytanii przekazał formalne przeprosiny. Wnioski z raportu otworzyły możliwość postawienia zarzutów karnych żołnierzom, ale ostatecznie przed sądem stanął tylko jeden z nich.
Sprawa "żołnierza F"
Oskarżonemu - którego personalia nie mogą być ujawnione, stąd określany jest tylko jako "żołnierz F" - postawiono zarzuty zabójstwa 22-letniego Jamesa Wraya i 27-letniego Williama McKinneya oraz usiłowania zabójstwa pięciu innych osób. Nie przyznał się on do żadnego z tych czynów.
W czwartek sąd koronny w Belfaście uznał, że dowody przedstawione przez prokuraturę są znacząco poniżej poziomu wymaganego, aby skazać kogoś w procesie karnym, gdyż nie pozwalają na wykluczenie uzasadnionych wątpliwości.
Sędzia Patrick Lynch w uzasadnieniu przyznał, że żołnierze 1 Pułku Spadochronowego tamtego dnia "całkowicie stracili poczucie dyscypliny wojskowej", ale wyjaśnił, że "niezależnie od podejrzeń, jakie sąd może mieć co do roli F, sąd ten jest związany i ograniczony prawidłowo przedstawionymi mu dowodami". - W związku z tym uznaję oskarżonego za niewinnego wszystkich siedmiu zarzutów zawartych w niniejszym akcie oskarżenia - orzekł sędzia.
Reakcje po wyroku
Po ogłoszeniu wyroku Mickey McKinney, brat jednego z zabitych, oświadczył, że nie wini za taki wyrok sądu, gdyż "wina zdecydowanie leży po stronie państwa brytyjskiego, RUC (Royal Ulster Constabulary, czyli dawnej północnoirlandzkiej policji – red.), która nie przeprowadziła odpowiedniego śledztwa w sprawie morderstw popełnionych w Krwawą Niedzielę, a właściwie nie przeprowadziła go wcale, oraz armii brytyjskiej, która chroniła swoich żołnierzy i umożliwiała im dalsze bezkarne mordowanie". - Żołnierz F został zwolniony z ławy oskarżonych, ale to lata świetlne od honorowego zwolnienia - dodał.
Pierwsza minister Irlandii Północnej Michelle O'Neill oświadczyła, że jest "głęboko rozczarowana" tym, że rodziny ofiar Krwawej Niedzieli wciąż spotykają się z odmawianiem sprawiedliwości".
"Od ponad 50 lat z godnością i wytrwałością walczą o sprawiedliwość dla swoich bliskich, swoich ukochanych synów i ojców, wujków i braci. Wyrażam pełną solidarność z rodzinami i szerszą społecznością Derry, które dziś odczuwają ból" - napisała na X.
Rząd brytyjski oświadczył, że przyjął do wiadomości czwartkowy wyrok i dodał, że ministerstwo obrony "przez cały czas zapewniało wsparcie prawne i socjalne, podobnie jak to robi w przypadku każdego weterana, zaangażowanego w proces prawny w związku z wypełnianiem swoich obowiązków".
- Jesteśmy zdecydowani znaleźć rozwiązanie, które pozwoli uznać przeszłość, jednocześnie wspierając tych, którzy służyli swojemu krajowi w niezwykle trudnym okresie historii Irlandii Północnej - powiedział rzecznik rządu.
Autorka/Autor: asty/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: William L. Rukeyser/Getty Images