Szef MSZ Iranu Dżwad Zarif oświadczył we wtorek, że "saudyjskie pretensje wobec Iranu są sprzeczne z Kartą Narodów Zjednoczonych" - podały irańskie media. Saudowie zarzucają stronie irańskiej militarne wspieranie rebeliantów w Jemenie i agresję wobec ich kraju.
To odpowiedź szefa irańskiego MSZ na wtorkowe słowa następcy tronu z dynastii Saudów księcia Muhammada ibn Salmana, że Teheran dozbraja rakietami szyickich rebeliantów Huti w Jemenie. Zdaniem księcia jest to aktem "bezpośredniej zbrojnej agresji" wobec Rijadu, który wspiera legalne władze Jemenu.
Jak podały irańskie media, w rozmowie telefonicznej z brytyjskim ministrem spraw zagranicznym Borisem Johnsonem Zarif nazwał saudyjskie zarzuty "fałszywymi oraz prowokującymi". Uznał je za "sprzeczne z rzeczywistością i niebezpieczne". W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik irańskiego MSZ Bahram Ghassemi, który w poniedziałek stwierdził, że informacje o tym, że Teheran dostarcza Hutim rakiety balistyczne, są "nieprawdziwe". - Zamiast dalej zaogniać sytuację absurdalnymi oskarżeniami, Saudowie powinni poprzez swoje kanały dyplomatyczne próbować zakończyć przemoc w Jemenie - dodał.
W sobotę siły saudyjskiej obrony powietrznej przechwyciły i zniszczyły rakietę balistyczną wystrzeloną w kierunku Rijadu przez wspieranych przez Iran Hutich. Pocisk został wystrzelony z terytorium kontrolowanego przez szyickich rebeliantów w kierunku lotniska w Rijadzie.
Sunnici kontra szyici
Od marca 2015 r. sunnicka koalicja arabska pod wodzą Arabii Saudyjskiej zwalcza Hutich, zmierzających do obalenia prezydenta Jemenu Abd ar-Raba Mansura Al-Hadiego. Huti kontrolują Sanę oraz rozległe terytoria na północy i zachodzie kraju. Saudyjczycy chcą, by władzę w Jemenie całkowicie przejął prawowity prezydent Hadi.
Do zaognienia regionalnego konfliktu doszło również w Libanie, gdzie w sobotę do dymisji podał się premier tego kraju Saad Hariri, oskarżając Iran o szerzenie chaosu i konfliktów w regionie. Jak podała libańska stacja Al-Majadin, we wtorek prezydent Iranu Hasan Rowhani wezwał swojego odpowiednika z Libanu Michela Aouna do "przedyskutowania rozwijającej się sytuacji po niespodziewanej dymisji premiera". Liban podzielony jest na obóz lojalny wobec Arabii Saudyjskiej, kierowany dotąd przez sunnitę Haririego, i blok wierny Iranowi, reprezentowany przez szyicki Hezbollah. Jak podała agencja AP, w Libanie panuje przekonanie, że Arabia Saudyjska zmusiła Haririego do rezygnacji, aby rozmontować kompromisową koalicję rządową z saudyjskim wrogiem, Hezbollahem. W ten sposób miałaby powetować sobie straty, jakie wspierani przez Saudów bojownicy ponoszą w Syrii z rąk milicji wspieranych przez Iran. W konsekwencji Liban został wepchnięty w sam środek regionalnej rywalizacji między Rijadem i Teheranem - zaznaczyła AP.
Autor: tmw/adso / Źródło: PAP