Iran będzie szedł drogą wyznaczoną przez Kasema Sulejmaniego - powiedział nowy przywódca jednostki Al-Kuds, Esmail Gani, w czasie uroczystości pogrzebowych swojego poprzednika. Zabitego w amerykańskim ataku generała Sulejmaniego w Teheranie żegnają setki tysięcy Irańczyków. Miejscowa telewizja podała, że w centrum stolicy zebrały się "miliony" ludzi, którzy chcą pożegnać generała.
AP podkreśla, że na razie nie zweryfikowano informacji państwowej irańskiej sieci, która transmituje uroczystości pogrzebowe na żywo. AFP podaje, że od rana tłum wypełnia ulice Teheranu "jak okiem sięgnąć".
Nad ciałem generała modlił się duchowo-polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei. W piątek ogłosił on trzy dni żałoby narodowej po śmierci Sulejmaniego, którego silna pozycja polityczna w Iranie wynikała między innymi z bliskich relacji z Chameneim.
"Nie myśl, że wszystko się skończyło wraz z męczeństwem mojego ojca"
Córka zabitego generała, Zeinab Sulejmani, powiedziała, zwracając się do tłumu, że Iran pomści śmierć jej ojca, a "rodziny amerykańskich żołnierzy (stacjonujących) w zachodniej Azji będą każdego dnia z drżeniem czekały na śmierć swoich dzieci".
- Szalony (prezydencie Donaldzie) Trumpie, nie myśl, że wszystko się skończyło wraz z męczeństwem mojego ojca - dodała.
Nowy przywódca Al-Kuds, Esmail Gani, który był do tej pory zastępcą Sulejmaniego, stał podczas uroczystości pogrzebowych obok Chameneia. Przed rozpoczęciem ceremonii on również zagroził zemstą Stanom Zjednoczonym, mówiąc, że "z całą pewnością" podjęte zostaną stosowne kroki, a Iran będzie nadal szedł drogą wyznaczoną przez Sulejmaniego, aby wypchnąć wszystkie siły USA z całego Bliskiego Wschodu.
Sulejmani zostanie we wtorek pochowany w rodzinnym mieście Kerman.
Zjednoczenie w żałobie po Sulejmanim
AP podkreśla, że jego śmierć na jakiś czas zjednoczyła irańskich polityków i przywódców wszelkich orientacji i uciszyła antyrządowe protesty, które wstrząsały Iranem od połowy listopada.
W niedziele owiniętą irańską flagą trumnę z ciałem generała przetransportowano samolotem do miasta Ahwaz na południowym zachodzie Iranu. Zebrały się tam tysiące ubranych na czarno żałobników.
"W momencie, kiedy został zamordowany, stał się męczennikiem"
O sytuacji na Bliskim Wschodzie na antenie TVN24 mówiła profesor Katarzyna Górak-Sosnowska z warszawskiej SGH, zajmująca się problemami społeczno-ekonomicznymi Bliskiego Wschodu.
- Pojawia się pytanie (…), w jaki sposób Iran mógłby wyjść z twarzą z tej sytuacji. Nie ma takiej możliwości. Iran musi coś zrobić - mówiła profesor we "Wstajesz i wiesz".
Jej zdaniem, generał Sulejmani w Iranie miał pozycję zarówno "człowieka, którego się bano", jak i "człowieka, którego kochano".
- Stał w dużej mierze za polityką militarną Iranu, a tutaj wiemy, że Iran był i jest bardzo silnie zaangażowany w rejonie. Miał oczywiście na swoim koncie rzeczy, które można określić jako niedobre, będziemy go postrzegać być może nawet jako zbrodniarza wojennego, wspierającego reżim Baszara al-Asada. Jednak z drugiej strony ten sam człowiek wyplenił samozwańczy kalifat z terenów Bliskiego Wschodu - mówiła profesor.
Jak jednak dodała, "w momencie, kiedy został zamordowany przez siły amerykańskie, na terytorium państwa trzeciego (…), to on rzeczywiście stał się męczennikiem".
- Wyobraźmy sobie, że siły specjalne Arabii Saudyjskiej atakują na terytorium Wielkiej Brytanii generała amerykańskiego. No co by się działo? - porównała Katarzyna Górak-Sosnowska
Atak na "generała cienia"
Kasem Sulejmani, który był uważany za drugą najważniejszą osobę w Iranie po Chameneim, i dowódca irackiej proirańskiej milicji Kataib Hezbollah Abu Mahdi al-Muhandis w nocy z czwartku na piątek zostali zabici na międzynarodowym lotnisku w Bagdadzie w ostrzale rakietowym sił USA. Ataku dokonano z użyciem dronów.
Nazywany bywał często "generałem cieniem" i otoczony w Iranie uwielbieniem godnym celebrytów.
W Bagdadzie w sobotę setki tysięcy osób wzięły udział w uroczystościach żałobnych. Orszak wyruszył sprzed meczetu w miasteczku Al-Kazimijja, na przedmieściach Bagdadu. Wielu uczestników pochodu niosło zdjęcia Sulejmaniego i Muhandisa. W tłumie słychać było okrzyki: "Śmierć Ameryce, Śmierć Izraelowi", "Ameryka to wielki szatan" - relacjonowały agencje.
Autor: ft//plw / Źródło: PAP, TVN24