Podejrzewali sabotaż w zakładach nuklearnych. Pożar wybuchł przez brak prądu

Źródło:
PAP

Przyczyną awarii w podziemnych zakładach wzbogacania uranu w Natanz w ubiegłym roku nie był sabotaż, ale przerwa w dostawie energii elektrycznej - podała w niedzielę irańska telewizja informacyjna Press TV. Powołała się w tej sprawie na rzecznika irańskiej delegacji w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).

Do pożaru w podziemnych zakładach wzbogacania uranu w Natanz doszło w sierpniu ubiegłego roku. Awaria nie pociągnęła za sobą żadnych ofiar, ani większych zniszczeń - pisze Reuters.

Instalacja nowych wirówek

Irańskie władze oskarżyły wówczas "kraje trzecie" o podjęcie próby sabotażu prac prowadzących do zainstalowania w Natanz dodatkowych, zaawansowanych technologicznie wirówek gazowych IR-2M. Dochodzenie przeprowadzone w tej sprawie wykazało jednak, że bezpośrednią przyczyną pożaru była nagła przerwa w dostawie energii elektrycznej.

Agencje przypominają w tym kontekście, że w sobotę miała miejsce ceremonia uruchomienia dodatkowych wirówek w Natanz, w której uczestniczył prezydent Iranu Hasan Rowhani.

"Zainstalowano dwie dodatkowe kaskady 174 wirówek IR-2M w Zakładach Wzbogacania Paliwa (jądrowego) w Natanz (FEP), żeby wzbogacać uran (...) do poziomu 5 proc. zawartości rozszczepialnego izotopu U-235. Tym samym łączna liczba kaskad wirówek IR-2M planowanych, instalowanych lub działających w FEP wzrośnie do sześciu" - podała agencja Reutera, powołując się na Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA).

Ośrodek wzbogacania uranu w Natanz, w IranieGoogle Maps

Odstąpienie od porozumienia

Krok ten potwierdza, że Teheran odstąpił ostatecznie od stosowania się do warunków porozumienia nuklearnego z 2015 roku, które w 2018 roku wypowiedział prezydent USA Donald Trump. Władze w Teheranie zapowiedziały też w ubiegłym tygodniu, że choć Iran będzie nadal utrzymywał współpracę z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA) to jednak możliwości kontrolowania irańskiej infrastruktury jądrowej zostaną ograniczone.

Stronami umowy nuklearnej z Iranem w 2015 roku były USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Unia Europejska. Irańskie władze uważają, że pozostali sygnatariusze umowy nie uczynili nic, by uchronić Iran przed sankcjami, jakie na Iran ponownie nałożyły USA.

Obecny gospodarz Białego Domu prezydent Joe Biden chce powrotu do porozumienia nuklearnego z 2015 roku i w tej sprawie toczą się już konsultacje zespołów technicznych. Teheran warunkuje jednak swój udział w dalszych rozmowach zniesieniem wszystkich sankcji gospodarczych nałożonych na ten kraj. Biały Dom uważa natomiast, że pierwszym krokiem powinien być powrót Iranu do skrupulatnego wypełniania warunków porozumienia.

Autorka/Autor:mart//now

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: AEOI/East News

Tagi:
Raporty: