Iran poinformował o cofnięciu akredytacji inspektor Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). W środę agencja Reutera podała, że irańskie władze zatrzymały kobietę na krótko i odebrały jej dokumenty podróżne. Sprawa miała być omawiana w czwartek na posiedzeniu przedstawicieli 35 państw Rady Gubernatorów MAEA.
Jak głosi komunikat Organizacji Energii Atomowej Iranu (AEOI) przy kontrolowaniu inspektor włączył się alarm, co nasunęło obawy, że może ona mieć przy sobie "podejrzany produkt".
Jako pierwszy wiadomość o zatrzymaniu na krótko inspektor MAEA i odebraniu jej dokumentów podróżnych podał w środę Reuters, powołując się na dyplomatów bliskich działalności MAEA. Według części z nich był to akt naruszenia nietykalności osobistej.
W kilka godzin później irańska agencja Fars potwierdziła informację Reutera zaznaczając, iż w ubiegłym tygodniu inspektor uniemożliwiono wejście do zakładu wzbogacania uranu w Natanz z powodu obaw, że przybyła tam z "podejrzanym materiałem".
Pytania o "tajny magazyn nuklearny"
"Uniemożliwienie inspektorowi opuszczenia kraju jest nie do przyjęcia i nie powinno się zdarzyć" - napisał w oświadczeniu dyrektor generalny MAEA Cornel Feruta. Dodał, że "na podstawie dostępnych informacji Agencja nie zgadza się z przedstawionym przez Iran opisem sytuacji, dotyczącej inspektora, który przeprowadzał kontrolę bezpieczeństwa w Iranie". Irańczycy zaprzeczają jednak, jakoby odebrali inspektor dokumenty podróżne. Ambasador Iranu przy MAEA Kazem Gharib Abadi stwierdził, że pracowniczka MAEA mogła opuścić Iran mimo trwającego tam dochodzenia w sprawie incydentu oraz że jej wyjazd był "szybki i łatwy".
"Wielki krok w złym kierunku"
AEOI poinformowała w czwartek o wznowieniu wzbogacania uranu przy pomocy wirówek gazowych w podziemnych zakładach w Fordo niedaleko świętego miasta irańskich szyitów Kum. "Po pomyślnym dokonaniu wszystkich przygotowań rozpoczęto w Fordo w czwartek wtryskiwanie gazowego sześciofluorku uranu (UF6) do wirówek - podano w komunikacie. Jak dodano, "cały proces będzie nadzorowany przez MAEA".
Rzecznik AEOI Behruz Kamalwandi powiedział irańskiej państwowej telewizji, że "stabilizowanie procesu potrwa kilka godzin, a do soboty, kiedy to do zakładów znów przyjadą inspektorzy MAEA, osiągnięte zostanie wzbogacanie do poziomu 4,5 proc. (zawartości rozszczepialnego izotopu U-235)".
Iran zawarł w 2015 roku ze światowymi mocarstwami - USA, Rosją, Chinami, Wielką Brytanią, Francją, Niemcami i Unią Europejską - porozumienie w sprawie demontażu irańskiego wojskowego programu nuklearnego w zamian za zniesienie nałożonych na Teheran międzynarodowych sankcji. Porozumienie przewiduje między innymi przekształcenie zakładów w Fordo w ośrodek naukowo-techniczny atomistyki z pozostawieniem tam pewnej liczby wirówek w celu wytwarzania stabilnych izotopów o cywilnym przeznaczeniu. Według Kamalwandiego, UF6 wprowadzono do 696 wirówek, a pozostałych 348 będzie wykorzystywanych do produkcji i wzbogacania stabilnych izotopów.
Stany Zjednoczone, które w maju 2018 roku wycofały się z porozumienia nuklearnego z Iranem, uznały wznowienie wzbogacania uranu w Fordo za "wielki krok w złym kierunku". Jak zaznaczyła rzeczniczka Departamentu Stanu USA Morgan Ortagus, Iran nie ma żadnych wiarygodnych powodów, by rozszerzać program wzbogacania i Waszyngton będzie kontynuował wobec Teheranu politykę wzmacniania sankcji gospodarczych, dopóki Irańczycy nie zmienią swego postępowania w tej sprawie.
Autor: asty, momo\mtom / Źródło: PAP