Co najmniej 25 osób zginęło w ataku na uczestników wojskowej parady w Iranie. Rannych zostało 60 ludzi. Do zamachu doszło w sobotę w mieście Ahwaz w południowo-zachodnim Iranie podczas obchodów narodowego dnia sił zbrojnych.
Wcześniej agencja Tasnim informowała, że zabito od ośmiu do dziesięciu żołnierzy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Teraz bilans ofiar śmiertelnych wzrósł do 25 osób.
- Jest wiele ofiar wśród cywilów, w tym kobiety i dzieci, to obserwatorzy parady - napisała irańska państwowa agencja Irna, powołując się na anonimowe źródło we władzach.
Jak dodaje agencja Tasnim, wśród ofiar jest także dziennikarz.
Tasnim pisze też, że gubernator prowincji Chuzestan, Ali Hossein Hosseinadeh twierdzi, iż liczba ofiar może wzrosnąć, bo wielu rannych jest w stanie krytycznym.
Napastnicy celowali w trybunę, na której zgromadzili się przedstawiciele władz, by obserwować paradę organizowaną w rocznicę rozpoczęcia wojny iracko-irańskiej z lat 1980-1988.
- W czasie parady kilku napastników zaczęło strzelać zza trybuny. Jest kilku zabitych i rannych - poinformowała państwowa telewizja.
Atak trwał około 10 minut. Władze zapewniają, że sytuacja jest już pod kontrolą.
Wydawało się, że to część inscenizacji
Agencja Fars poinformowała, że obserwatorzy początkowo uznali strzelaninę za część inscenizacji. - Po tym, jak kilka osób zostało rannych, zdali sobie sprawę, że to atak terrorystyczny - napisała agencja.
Prezydent Iranu Hasan Rowhani rozkazał siłom bezpieczeństwa, by ustaliły tożsamość napastników, podała półoficjalna agencja ISNA. Rzecznik irańskich sił zbrojnych oświadczył wcześniej, że napastnicy nie byli członkami tak zwanego Państwa Islamskiego (IS), za to byli powiązani z USA i Izraelem. Jego zdaniem napastnicy byli przeszkoleni "w dwóch krajach Zatoki". Państwowa telewizja podała, że napastnicy to "takfiri". Określani tak są sunniccy bojownicy, zwłaszcza należący do IS.
Przyznają się dwie organizacje
Do przeprowadzenia zamachu przyznała się antyrządowa organizacja o nazwie Arabski Ruch Walki o Wyzwolenie Ahwazu, która według władz finansowana przez wroga Iranu - Arabię Saudyjską. Do ataku przyznała się również dżihadystyczna organizacja, tak zwane Państwo Islamskie (IS) za pośrednictwem swojej agencji prasowej Amak. Nie przedstawiła jednak na to żadnych dowodów. IS wielokrotnie twierdziło, że za akty terroru w różnych krajach odpowiadają jego bojownicy, jednak eksperci podejrzewają, że są to często próby przypisywania sobie ataków dokonywanych przez inne grupy, aby stworzyć wrażenie, że IS ma wpływy większe niż w rzeczywistości, podkreśla agencja AP.
Gubernator prowincji Chuzestan, w której położony jest Ahwaz, Golamreza Szariati powiedział agencji IRNA, że dwaj napastnicy zostali zabici, a dwóch kolejnych ujęto. Kilka godzin później państwowa telewizja informowała z kolei, że zginęli wszyscy czterej napastnicy, w tym trzej podczas ataku, a czwarty zmarł w szpitalu z powodu odniesionych ran. Kondolencje w związku z atakiem złożył prezydent Rosji Władimir Putin, który zaznaczył, że Moskwa jest gotowa wzmocnić wspólne działania obu krajów na rzecz walki z terroryzmem.
Autor: ad//plw/kwoj / Źródło: PAP/Tasnim/Fars