Ambasador Wielkiej Brytanii w Teheranie Robert Macaire wrócił w piątek do Iranu. Opuścił ten kraj 15 stycznia po tym, gdy został zatrzymany pod zarzutem "podżegania do buntu" podczas czuwania po zestrzeleniu ukraińskiego pasażerskiego boeinga. Spekulowano wówczas, że dyplomata zostanie na stałe wydalony z Iranu.
- Właśnie przyleciałem z Londynu do Teheranu - powiedział po persku ambasador Robert Macaire w materiale filmowym, jaki opublikował na portalu społecznościowym. Tłumaczył, że podróż do stolicy Wielkiej Brytanii była "ważną podróżą służbową", którą planował od dawna.
Poinformował, że w Londynie odbył konsultacje z ministrem spraw zagranicznych Dominikiem Raabem oraz z innymi wysokiej rangi urzędnikami państwowymi.
"Społeczeństwo domaga się jego wydalenia"
Macaire nie został wydalony z Iranu i według tamtejszej państwowej agencji wyjechał "po wcześniejszym powiadomieniu i zgodnie z protokołem". Mimo to jego wyjazdowi do Wielkiej Brytanii towarzyszyły spekulacje, że opuszcza on placówkę w Teheranie na zawsze. Rzecznik irańskiego wymiaru sprawiedliwości Golamhosejn Esmaili mówił wówczas, że "zgodnie z prawem międzynarodowym takie osoby są uważane za niepożądane". Dodał, że "społeczeństwo domaga się jego wydalenia”. Przyznał, że decyzja w tym zakresie należy do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale z perspektywy Ministerstwa Sprawiedliwości "Macaire to persona non grata".
Jeden z irańskich duchownych wyrażał opinię, że "nadszedł właściwy moment, by wydalić z kraju brytyjskiego ambasadora, zanim zwolennicy zabitego przez Amerykanów generała Kasema Sulejmaniego posiekają go na kawałki".
Zatrzymany ambasador
Brytyjski ambasador został w styczniu zatrzymany przez policję w związku z rzekomym udziałem w nielegalnym wiecu przeciw władzom irańskim. Ambasador zapewniał, że uczestniczył w czuwaniu nad ofiarami katastrofy lotniczej i "opuścił miejsce pięć minut po tym, gdy zaczęto wznosić okrzyki przeciwko władzom". Wiec w Teheranie został zorganizowany, gdy rząd irański przyznał, że jego wojska "przez pomyłkę" zestrzeliły 8 stycznia ukraiński samolot pasażerski ze 176 osobami na pokładzie.
Przetrzymano go w areszcie przez ponad godzinę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA