Rumuński Instytut Badania Zbrodni Komunistycznych zwrócił się do prokuratury z wnioskiem o wszczęcie dochodzenia w sprawie śmierci w latach 80. w komunistycznym sierocińcu 340 dzieci.
Do śmierci dzieci doszło w latach 1980-89 w "potwornym sierocińcu", jak miejscowi nazywali zakład dla dzieci z przewlekłymi dolegliwościami neurologicznymi w Serecie na Bukowinie. W instytucji tej od 1956 roku aż do jej zamknięcia w 2001 roku przebywało łącznie 8 586 dzieci. W całym tym okresie zmarło 1500, ale rumuński Instytut Badania Zbrodni Komunistycznych badał tylko zgony z lat 80. Według jego badaczy w samym 1981 roku zmarło 81 dzieci. Instytut chce, żeby prokuratura ustaliła, czy na śmierć dzieci, które w większości umierały zimą i chorowały na płuca, epilepsję, choroby serca oraz wątroby i nerek, wpływ miała zła opieka. Dzieci umarły z powodu "patologii, którym łatwo można zapobiegać, o ile zostaną odpowiednio wcześnie zdiagnozowane i odpowiednio leczone" - podał w oświadczeniu Instytut. Według badaczy w niektórych przypadkach do śmierci doprowadziło "nieludzkie traktowanie" dzieci w sierocińcach. W czasach komunistycznych osoby niepełnosprawne były w Rumunii często lokowane w różnego rodzaju instytucjach i kiedy w grudniu 1989 roku wykonano wyrok śmierci na dyktatorze Nicolae Ceausescu, telewizja pokazywała zdjęcia tysięcy rumuńskich dzieci pozostawionych w sierocińcach, najczęściej w urągających warunkach.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Cezar Suceveanu/Wikipedia (CC BY-SA 3.0)