Papuascy separatyści: zabiliśmy 13 żołnierzy po próbie odbicia porwanego pilota

Źródło:
CNN, Reuters, The Diplomat

W dwóch przeprowadzonych w weekend atakach na bazy wojskowe zginęło 13 indonezyjskich żołnierzy i policjantów - poinformowali separatyści z indonezyjskiej prowincji Papua. Stwierdzili, że był to odwet za operację indonezyjskiej armii, której celem było uwolnienie przetrzymywanego przez separatystów nowozelandzkiego pilota Phillipa Mehrtensa.

W wydanym 16 kwietnia oświadczeniu separatystyczne ugrupowanie znane jako Armia Wyzwolenia Narodowego Zachodniej Papui (TPNPB) przekazało, że jej bojownicy w miniony weekend zaatakowali dwie bazy wojskowe w dystryktach Yal i Mugi w regencji Nduga. W obu atakach łącznie zabitych miało zostać 13 indonezyjskich żołnierzy i policjantów, a ich ciała - za wyjątkiem jednego - zabrane przez separatystów. CNN podkreśla jednak, że rebelianci nie przedstawili żadnego dowodu potwierdzającego liczbę ofiar ani to, że są ciała są w ich posiadaniu.

ZOBACZ TEŻ: Amerykańska odpowiedź blisko Tajwanu. Największe takie ćwiczenia w historii

Konflikt w Papui

Cytowany przez Reutersa Sebby Sambom, rzecznik separatystów, poinformował, że dziewięciu z zabitych żołnierzy zostało pojmanych, a następnie wykonano ich egzekucję. Jak wyjaśnił, była to odpowiedź na operację przeprowadzoną przez indonezyjską armię pod koniec marca. Miało zginąć w niej dwóch papuaskich żołnierzy oraz kobieta w ciąży.

- Zaproponowaliśmy rządom Nowej Zelandii i Indonezji pokojowe negocjacje. Ale 23 marca indonezyjska armia i policja zaatakowały cywilów. Z tego powodu oddziały TPNPB zapowiedziały odwet, który właśnie się rozpoczął - stwierdził w cytowanej przez Reuters wiadomości głosowej Sambom.

Operacja armii Indonezji

Indonezyjska armia na razie potwierdziła śmierć co najmniej jednego swojego żołnierza. W trakcie niedzielnej konferencji przekazano, że zginął on podczas przeczesywania rejonu, w którym przetrzymywany ma być więziony przez separatystów od lutego pilot Phillip Mehrtens.

Wojskowi przyznali również, że kilku innych żołnierzy uznawanych jest za zaginionych, ale ustalenie ich miejsca pobytu utrudnia pogoda. - Znamy lokalizację nowozelandzkiego pilota, operacja została rozpoczęta, jednak warunki atmosferyczne w Papui są nieprzewidywalne - zaznaczył Julius Widjojono, rzecznik indonezyjskiej armii. Potwierdził jednocześnie, że trwa operacja wojskowa mająca na celu uwolnienie pilota.

Nowozelandzki pilot Phillip MehrtensWest Papua Liberation Army via AP/East News

Pilot porwany przez papuaskich separatystów

Pochodzący z Nowej Zelandii Phillip Mehrtens, który pilotował samolot indonezyjskich linii lotniczych Susi Air, został uprowadzony przez bojowników z Armii Wyzwolenia Narodowego Zachodniej Papui w pierwszej połowie lutego.

Kilka dni później separatyści udostępnili nagrania i zdjęcia, na których pozowali wraz z Mehrtensem. Pilot wydawał się być w dobrym stanie, nie miał skrępowanych rąk. Na jednej z fotografii ściskał nawet dłoń bojownika, a na innej trzymał w rękach łuk. Na udostępnionym nagraniu sam przekazał jednak, że członkowie TPNPB nie uwolnią go do czasu uznania niepodległości ich regionu.

Najdalej wysunięte na wschód prowincje Indonezji targane są konfliktami niepodległościowymi od czasu, gdy ten bogaty w zasoby naturalne region w wyniku kontrowersyjnego głosowania ONZ z 1969 roku został przekazany pod kontrolę Indonezji. Konflikt nasilił się w ostatnich latach, a Phillip Mehrtens jest pierwszą porwaną przez TPNPB osobą od 1996 roku.

ZOBACZ TEŻ: FBI i wojsko pomylili się na ćwiczeniach. Wtargnęli do złego pokoju hotelowego

Autorka/Autor:kgo//mm

Źródło: CNN, Reuters, The Diplomat

Źródło zdjęcia głównego: West Papua Liberation Army via AP/East News