Podczas ostatnich ćwiczeń indonezyjskiej jednostki specjalnej jednemu z żołnierzy nie otworzył się spadochron. Nagranie, na którym widać spadochroniarza spadającego z wysokości około pół kilometra, opublikowane zostało przez lokalne media. Komandos zdołał jednak przeżyć ten upadek i przebywa w szpitalu - potwierdzono w niedzielę.
Do wypadku doszło 8 listopada na wschód od Dżakarty podczas ćwiczeń Kopasgat. To jednostka specjalna indonezyjskich sił powietrznych, której członkowie nazywani są również "pomarańczowymi beretami".
Na nagraniu, które opublikowane zostało w internecie, widać, jak kilkunastu komandosów z pokładu samolotu C-130 Hercules skacze ze spadochronami z wysokości 1600 stóp, czyli około pół kilometra. Jednemu z żołnierzy spadochron nie rozwija się jednak prawidłowo - z powodu splątanych linek czasza spadochronu się nie rozkłada, a mężczyzna spada na ziemię.
Jak jednak poinformowały lokalne media, komandos o imieniu Prada Salman Krisnes Sinaga zdołał przeżyć ten upadek. Według relacji starał się "wylądować najlepiej, jak potrafi", by zwiększyć swoje szanse na przeżycie, ostatecznie uderzając w ziemię pośladkami, po czym został natychmiast przewieziony do szpitala.
Początkowo poinformowano jedynie, że mężczyzna ma złamaną prawą kość miedniczą lub biodrową i trafił na oddział intensywnej terapii. 13 listopada indonezyjski portal Harian Suara poinformował jednak, że życiu rannego nie zagraża niebezpieczeństwo, a komandos w stanie stabilnym przebywa w szpitalu w Bandungu. Nie ma informacji o tym, żeby żołnierz odniósł jakiekolwiek inne obrażenia niż złamana kość.
Źródło: Harian Suara, Harian Haluan, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Harian Haluan/Twitter