39-letni Polak Jakub Skrzypski od prawie pół roku siedzi w indonezyjskim areszcie oskarżony o podburzanie papuaskich separatystów. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Jeśli zostanie uznany winnym, w więzieniu może spędzić kilka lat. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Jak mówi dr Desy Teja Gumilar z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, Polak jest oskarżany o "próbę przewozu broni dla grupy separatystycznej w Indonezji". Skrzypski nie przyznaje się do winy.
Artur Sobiela, przyjaciel Skrzypskiego, w jego winę nie wierzy. Jego zdaniem Skrzypski był w podróży kulturoznawczej. - Spotykał się też z nacjonalistami indonezyjskimi. Odwiedzał różne miejsca dotyczące różnych osób - przekonuje Sobiela.
Do Indonezji Skrzypski podróżował wielokrotnie, ale w Papui na wschodzie tego kraju był pierwszy raz.
"Piekielnie trudno tam dotrzeć"
Indonezyjska Papua to jedno z ostatnich mało odkrytych miejsc, gdzie można spotkać ludzi, którzy nigdy nie zetknęli się z zachodnią cywilizacją. Podróżnik Paweł Krzyk mówi, że "piekielnie trudno tam dotrzeć". Dr Sergiusz Prokurat, autor książki "Indonezja 1600-2000", dodaje, że dostanie się do Wameny, stolicy prowincji, wymaga zgody lokalnej policji.
Wszelkie kontakty z miejscową ludnością są ryzykowne, a indonezyjskie władze pilnują swojego terytorium ze względów politycznych, ale i finansowych - w regionie Wameny znajduje się jedna z największych kopalni złota na świecie. - Mamy tam daleko posuniętą eksploatację zasobów naturalnych. To jeden z powodów, dla których Indonezja tak uporczywie się trzyma tego obszaru - mówi dr Łukasz Fijałkowski z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego.
"Bardzo surowe" indonezyjskie prawo
Jednym z dowodów na winę Skrzypskiego ma być flaga szwajcarskiego kantonu, w którym mężczyzna mieszka na co dzień. Jest na niej napis "Wolność i Ojczyzna". - To suweniry, które Kuba wozi i rozdaje często ludziom - przekonuje Sobiela. Sami Indonezyjczycy przyznają, że prawo nie jest jasne.
Jak mówi dr Desy Teja Gumilar, indonezyjskie prawo w kwestii dotyczącej Skrzypskiego ma wiele luk, ale "jeśli chodzi o obcokrajowców, jest bardzo surowe".
Ministerstwo Spraw Zagranicznych informuje, że na bieżąco śledzi postępy sprawy i podejmuje stosowne działania.
Autor: asty\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24