Dzisiaj prosisz o podpaski, jutro poprosisz o prezerwatywy - miała brzmieć odpowiedź lokalnej urzędniczki na pytanie uczennicy o możliwość zapewnienia przez rząd dopłat do zakupu podpasek. Do zdarzenia doszło w indyjskim stanie Bihar. Jak zauważa BBC, w państwie tym menstruacja wciąż pozostaje tematem tabu, a przez brak dostępu do środków higieny intymnej każdego roku miliony dziewcząt zmuszone są do rezygnacji z nauki.
Do opisanego przez lokalne media zdarzenia doszło we wtorek podczas warsztatów na temat praw kobiet zorganizowanych we współpracy z UNICEF w północno-wschodnich Indiach. Jedna z nastoletnich uczennic biorących udział w warsztatach miała spytać obecnej na miejscu urzędniczki o możliwość zapewnienia przez rząd dopłat do zakupu podpasek.
Kosztują one w Indiach 20-30 rupii za sztukę, czyli równowartość ok. 1,2-1,8 złotego, co dla wielu mieszkańców Indii jest wydatkiem przekraczającym możliwości domowych budżetów. Uczennica miała również poskarżyć się na stan szkolnych toalet oraz na trudności w korzystaniu z nich.
Dziś podpaski, jutro prezerwatywy
Jak przekazał dziennik "Hindustan Times", w odpowiedzi usłyszała od Harjot Kaur Bhamra, wysokiej rangą urzędniczki stanowej i przedstawicielki organizacji działającej na rzecz rozwoju kobiet: "Jutro będziesz twierdzić, że rząd powinien zapewniać też dżinsy. A jeszcze później, dlaczego nie jakieś piękne buty?" Następnie kobieta dodała: "Wkrótce będziesz oczekiwała, że rząd zapewni ci środki planowania rodziny, w tym prezerwatywy".
Według "Hindustan Times" Harjot Kaur Bhamra kieruje organizacją wspierającą prawa kobiet i dzieci, która zorganizowała wtorkowe warsztaty we współpracy m.in. z UNICEF.
Następnie wywiązała się dyskusja z uczennicą, w trakcie której urzędniczka mówiła: "Dlaczego powinnaś cokolwiek brać od rządu? Ten sposób myślenia jest nieprawidłowy. Zadbaj o to sama". Kiedy nastolatka odparła, że to głosy ludzi decydują o tym, kto zasiada w rządzie, urzędniczka powiedziała: "To szczyt głupoty. To nie głosuj".
Wymiana zdań odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych. Amrita Rathod z Indyjskiej Partii Ludowej opublikowała nagranie ze spotkania na Twitterze, krytykując urzędniczkę. Swoje oburzenie wyraża także wielu obywateli sugerujących, że Bhamra nie nadaje się do pełnienia swojego stanowiska.
ZOBACZ TEŻ: Zgwałcili i zamordowali nastoletnie siostry. Twierdzą, że "nalegały, by się z nimi ożenili"
Menstruacja tematem tabu
Menstruacja wciąż pozostaje w Indiach tematem tabu. Miesiączkujące kobiety bywają wykluczane z wydarzeń społecznych i religijnych, odmawia się im wstępu do miejsc kultu, czy kuchni. Prawie 23 miliony uczennic każdego roku z powodu braku dostępu do odpowiednich środków higieny intymnej zmuszonych jest do rezygnacji z nauki. Z danych National Family Health Survey wynika, że w stanie Bihar tylko 59 proc. kobiet stosuje środki higieny intymnej, co jest najgorszym wynikiem w całych Indiach. Reszta zmuszona jest do używania "niehigienicznych substytutów", takich jak papier toaletowy czy kawałki materiału.
Po miesiącach działań aktywistów rząd Indii w 2020 roku zdecydował o zniesieniu 12-procentowego podatku na produkty sanitarne. Miało to pomóc w zwiększeniu dostępu do środków higieny dla kobiet, jednak jak odnotowało BBC, to "mały krok" na długiej drodze do tego, by środki menstruacyjne stały się dostępne dla każdej kobiety.
ZOBACZ TEŻ: Produkty menstruacyjne dostępne za darmo dla każdego. Pierwszy kraj na świecie zagwarantował to ustawą
Źródło: BBC, Hindustan Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock