- Donald Trump to jeden z wielu przywódców państw, których portrety można zobaczyć w miejscach publicznych. Za jego sprawą w Białym Domu pojawiła się też "prezydencka Aleja Sław".
- Polska też ma tu bogate tradycje. Po 1918 roku portrety kolejnych prezydentów umieszczano w szkołach czy urzędach obok godła. Pocztówki z wizerunkiem Ignacego Mościckiego sprzedawano, by zasilić fundusz walki z bezrobociem.
- Zwyczaj eksponowania portretów przywódców nie powrócił w III RP. Wśród powodów eksperci wskazują złe skojarzenia.
Odkąd Donald Trump wrócił do Białego Domu, wielokrotnie zaskakiwał opinię publiczną. Nie tylko decyzjami dotyczącymi polityki Stanów Zjednoczonych czy budzącymi kontrowersje wypowiedziami. Także publikowaniem w mediach społecznościowych filmów AI, gruntownymi zmianami w prezydenckiej rezydencji, wreszcie - pozowaniem do kolejnych portretów.
Przed inauguracją drugiej kadencji w styczniu Trump zaprezentował zdjęcie, na którym z powagą spogląda w obiektyw. Zerwał tym samym z tradycją "uśmiechniętych" portretów inauguracyjnych. Amerykańskie media zauważyły ponadto, że fotografia przypomina tę policyjną, którą wykonano Trumpowi w 2023 roku w związku z formalnym aresztowaniem.
Na początku czerwca Biały Dom opublikował kolejny oficjalny portret prezydenta. Tym razem uwagę mediów przykuła między innymi prezydencka koszula i krawat, które "wyglądają jak wygenerowane komputerowo" ("New York Times"), oraz brak amerykańskiej flagi w tle. Ten "najsłynniejszy symbol Ameryki służył jako tło dla każdego prezydenta od lat 70." - podkreślał portal publicznego nadawcy NPR.
We wrześniu w Białym Domu pojawiła się "prezydencka Aleja Sław" z portretami kolejnych prezydentów - z wyjątkiem Joe Bidena. Zamiast portretu 46. prezydenta w złotej ramie umieszczono zdjęcie jego podpisu i urządzenia do powielania podpisów. Trump bowiem wielokrotnie twierdził, że osoby z otoczenia Bidena ukrywały prawdziwy stan zdrowia ówczesnego prezydenta i same podejmowały decyzje, podpisując za niego dokumenty. Dowodem na to miałoby być właśnie używanie specjalnej maszyny do tego celu. W rzeczywistości tzw. autopena używało od dekad wielu prezydentów. "To pominięcie [Bidena - red.] to kolejna próba Trumpa, by podważyć autorytet poprzednika, którego regularnie lekceważy" - komentował "Guardian".
Zainteresowanie amerykańskich mediów nawet najmniejszymi detalami na wizerunkach przywódców USA nie powinno dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, że portrety urzędujących prezydentów oraz wiceprezydentów można zobaczyć nie tylko na ich stronach internetowych, ale także w urzędach, sądach, bazach wojskowych czy ambasadach.
Tradycja portretowania amerykańskich przywódców sięga pierwszego prezydenta George'a Washingtona, a kolejni byli prezydenci oraz pierwsze damy odsłaniają w Białym Domu swoje podobizny tworzone przez znanych artystów. George W. Bush przy okazji odsłonięcia jego portretu w 2012 roku żartował: - Cieszę się, że mój portret wprowadza interesującą symetrię do kolekcji Białego Domu. Teraz zaczyna się ona i kończy na portrecie George'a W.
Macron znika z ratuszy
We Francji portrety urzędującego prezydenta wieszane są na merostwach, a obyczaj ten zainicjował Adolphe Thiers, prezydent w latach 1871-1873. Oficjalna fotografia obecnego francuskiego przywódcy Emmanuela Macrona w ostatnich latach pojawiała się w mediach głównie za sprawą... kradzieży.