Protesty na ulicach Delhi wywołało w niedzielę wypuszczenie na wolność współsprawcy brutalnego zbiorowego gwałtu, do jakiego doszło w 2012 r. w autobusie w stolicy Indii. Przestępstwo odbiło się wówczas szerokim echem w całym kraju, wywołując ogromne oburzenie.
Mężczyzna, który w chwili popełnienia przestępstwa miał niecałe 18 lat, w niedzielę zakończył odsiadywanie 3-letniego wyroku w zakładzie poprawczym. To maksymalna kara, jaka mogła być orzeczona - pisze Reuters. Jego uwolnienie potwierdził adwokat.
Zgwałcił kobietę. Zmarła
Wielu działaczy organizacji praw człowieka i polityków domagało się zatrzymania młodego przestępcy w zakładzie, dopóki nie zostanie dowiedzione, że przeszedł skuteczną resocjalizację. Na czele protestów stali rodzice zgwałconej kobiety, która zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. W piątek sąd w Delhi odrzucił jednak wniosek, by mężczyzna pozostał w zamknięciu.
23-letnia kobieta została zaatakowana, gdy wraz z przyjacielem wracała z kina. Sześciu młodych mężczyzn napadło ich, wciągnęło do miejskiego autobusu, pobiło, a kobietą wielokrotnie zgwałciło. Zmarła ona dwa tygodnie później.
Zbrodnia wywołała oburzenie w całym kraju, gdzie do gwałtu na kobiecie dochodzi co 20 minut. W jej wyniku zaostrzono kary za przestępstwa seksualne, a wiek karalności młodocianych obniżono z 18 do 16 lat. Przez Indie przetoczyła się też debata o zbyt łagodnym zdaniem niektórych traktowaniu nieletnich przestępców
Autor: adso//gak / Źródło: PAP