Czeski prezydent Milosz Zeman oświadczył w czwartek, że do uchodźców, którzy mają być rozmieszczeni w Europie na zasadzie dobrowolności, powinni być doliczeni również uchodźcy z Ukrainy.
- Reprezentuję zgodny z czeskim rządem pogląd, że uchodźców trzeba rozmieszczać na zasadzie dobrowolności, a mój własny pogląd, którego z rządem jeszcze nie konsultowałem jest taki, że do dobrowolnych kwot, jeśli to tak nazwiemy, powinni być wliczeni także Ukraińcy, ponieważ również Ukraińcy są uchodźcami, na swój sposób uchodźcami nam bliskimi, choćby pochodzeniem czy swą pracowitością - powiedział Zeman dziennikarzom na lotnisku w Baku na zakończenie swej wizyty w Azerbejdżanie.
Szef MSZ: debata o liczbach bez sensu
Na wypowiedź prezydenta negatywnie zareagował czeski minister spraw zagranicznych Lubomir Zaoralek.
- Gdybyśmy na to poszli oznaczałoby to, że się liczymy oraz zliczamy i ustalamy liczby, a te liczby nas nie ochronią - zaznaczył. Czeski rząd zdecydowanie przeciwstawia się rozważanemu przez Unię Europejską wprowadzeniu obowiązkowych kwot przyjmowania uchodźców, co w czwartek potwierdził premier Bohuslav Sobotka. Zaoralek przypomniał, że większość osób składających w Republice Czeskiej wnioski azylowe to Ukraińcy.
- Jest to nasz argument, że jesteśmy państwem, które Ukraińcy traktują jako schronienie, gdyż mają tutaj swoje rodziny, podobnie jak jest to w przypadku Niemiec z Syryjczykami, gdyż mają tam swoje rodziny. Chodzi o to, byśmy uzgodnili sposób, w jaki będziemy sobie radzić, jeśli ta fala uchodźców przybędzie skądkolwiek. Debaty o liczbach nie uważam za produktywną - podkreślił szef czeskiej dyplomacji.
Prezydent: nie trzymać uchodźców na siłę
Zeman powtórzył swą opinię, że uchodźców nie należy w Czechach trzymać siłą.
- Jeśli chcą do Niemiec, ewentualnie do Szwecji, ale przede wszystkim do Niemiec, to niech do tych Niemiec w ramach strefy Schengen się udają- powiedział prezydent
Autor: kg//gak / Źródło: PAP