Hugo Chavez nie zostanie w czwartek zaprzysiężony na prezydenta. Zostanie ono przełożone - takie było zalecenie jego lekarzy. Wenezuelski rząd nie podał jeszcze żadnego terminu uroczystości.
O tym, że prezydent Wenezueli z powodów zdrowotnych nie weźmie udziału w czwartkowej uroczystości, poinformował rząd w odczytanym we wtorek liście do Zgromadzenia Narodowego.
Zgromadzenie zgodziło się, żeby prezydent złożył przysięgę później, przed Sądem Najwyższym.
Chavez w szpitalu
Hugo Chavez, który powinien w czwartek złożyć przysięgę w związku z wybraniem go na kolejną kadencję, od prawie miesiąca przebywa w kubańskim szpitalu. 11 grudnia 2012 roku przeszedł tam czwartą operację onkologiczną i od tego czasu nie wypowiadał się publicznie.
Opozycja chce wiedzieć
Wcześniej lider wenezuelskiej opozycji domagał się, by rząd wyjaśnił, czy dojdzie w czwartek w Caracas do zaprzysiężenia Chaveza na prezydenta.
Henrique Capriles Radonski zaapelował też do regionalnych przywódców, by nie przyjeżdżali na uroczystości organizowane tego dnia przez władze. Podkreślił również, że to Sąd Najwyższy powinien orzec, czy ceremonia zaprzysiężenia może zostać przesunięta.
Gdzie jest Chavez?
Capriles, pokonany przez Chaveza w wyborach z października 2012 roku, wyraził ubolewanie z powodu tego, że "48 godzin przed zaprzysiężeniem rząd nie jest w stanie powiedzieć Wenezuelczykom, czy prezydent Chavez będzie obecny czy też nie". - Nie wiem, na co czekają sędziowie Sądu Najwyższego. Obecnie w Wenezueli bez wątpienia mamy do czynienia z kolizją norm konstytucyjnych, konieczne jest orzeczenie sędziów - mówił Capriles na konferencji prasowej. - Wenezuela nie jest monarchią, nie jesteśmy też na Kubie - zaznaczył.
Jeśli nie Chavez to kto? Capriles zaapelował, by rząd postąpił zgodnie z wolą Chaveza z 10 grudnia 2012 roku. - W przypadku nieobecności należy zastosować konstytucję, takie były słowa prezydenta - przypomniał Capriles. Podkreślił, że ustawa zasadnicza mówi, iż jeśli 10 stycznia prezydent nie zostanie zaprzysiężony, to jego obowiązki powinien przejąć przewodniczący Zgromadzenia Narodowego.
Zdaniem Caprilesa "10 stycznia oznacza koniec mandatu prezydenckiego i początek kolejnego". - Jeśli prezydent nie złoży ślubowania, przestaje być prezydentem - oświadczył opozycyjny polityk.
Władza nie ma wątpliwości Sojusznicy Chaveza twierdzą, że konstytucja przewiduje też możliwość złożenia ślubowania w późniejszym terminie przed Sądem Najwyższym. Według wiceprezydenta Nicolasa Maduro, którego Chavez wyznaczył na swojego następcę, uroczystość wyznaczona na 10 stycznia to tylko formalność, a prezydent może złożyć ślubowanie wtedy, gdy będzie mu na to pozwalało zdrowie. Maduro uważa, iż opozycja błędnie interpretuje konstytucję.
Autor: twis/ mtom / Źródło: PAP