Tajemnicze zniknięcia księgarzy. W tle książka o prywatnym życiu prezydenta


W autonomicznym Hongkongu trwa seria zaginięć księgarzy, którzy publikowali książki krytyczne wobec władz w Pekinie. Bez wieści przepadło już pięć osób i pojawiły się obawy, że Chiny próbują w ten sposób bezprawnie ograniczyć wolności w Hongkongu oraz uniemożliwić publikację książki o prywatnym życiu prezydenta Xi Jinpinga.

65-letni Lee Bo, który zniknął w ubiegłym tygodniu, jest udziałowcem księgarni Causeway Bay Books, w której sprzedawane są m.in. książki zabronione w Chinach kontynentalnych. Chodzi o krytyczne wobec komunistycznych władz publikacje dotyczące skandali i zawierające nieoficjalne wypowiedzi przedstawicieli Komunistycznej Partii Chin.

Telefon znikąd i tajemniczy list

Lee był widziany po raz ostatni w środę w magazynie, z którego miał zabrać książki. Jego żona powiedziała, że zadzwonił do niej kilka godzin później, a numer telefonu wskazywał na to, że znajduje się w chińskim mieście Shenzhen, graniczącym z Hongkongiem. Księgarz miał powiedzieć żonie, że pomaga władzom chińskim w śledztwie w sprawie jego zaginionych wspólników.

W poniedziałek wieczorem media opublikowały również odręcznie napisany list z datą 3 stycznia, którego autorem ma być Lee. Tłumaczył, że pojechał do Chin, by współpracować w śledztwie. Nie wyjaśnił, o jakie śledztwo chodzi. Według przedstawiciela Amnesty International Williama Nee nawet, jeśli Lee napisał ten list, to zrobił to pod przymusem.

Żona zaginionego zmienia zdanie

Nie ma również oficjalnych dowodów na to, by Lee przekraczał granicę. Jego żona początkowo zgłosiła zaginięcie męża na policję, we wtorek zmieniła jednak zdanie i wycofała zgłoszenie twierdząc, że jednak "wyjechał z własnej woli". Hongkońska policja potwierdziła wycofanie raportu, ale podkreśliła, że wciąż będzie prowadzić śledztwo w tej sprawie.

Krytycy władz w Pekinie często znikają bez wieści w Chinach kontynentalnych. Później najczęściej okazuje się, że trafili do aresztu. Jednak według BBC do takich wydarzeń wcześniej nie dochodziło w Hongkongu, gdzie chińskie służby nie mają prawa działać.

Prywatne życie prezydenta

BBC spekuluje, że zniknięcie mogło być związane z przygotowywaną przez współpracownika Lee książką na temat prywatnego życia prezydenta Chin Xi Jinpinga. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy zaginęło też czterech współpracowników Lee Bo, znanego również jako Paul Lee.

Właściciel wydawnictwa Mighty Current, do którego należy księgarnia Causeway Bay Bookstore, Gui Minhai, zaginął w październiku podczas wakacji w Tajlandii. Według byłego hongkońskiego deputowanego Alberta Ho mógł on być autorem książki o byłej kochance prezydenta Xi.

Dwaj inni współpracownicy Lee byli widziani po raz ostatni w Shenzhen, gdzie mieszkają ich żony, a czwarty w Hongkongu. Po tych wydarzeniach Lee Bo informował media o sprawie.

Lee ma ponadto posiadać brytyjskie obywatelstwo, co wzbudziło już zaniepokojenie Wielkiej Brytanii. Jego sprawę poruszył szef brytyjskiego MSZ Philip Hammond, który przebywa z wizytą w Pekinie.

Winny Pekin? "Nic nie wskazuje"

- Nic nie wskazuje na zaangażowanie chińskich funkcjonariuszy w zniknięcie pięciu hongkońskich księgarzy specjalizujących się w publikacjach krytycznych wobec władz w Pekinie - stwierdził w poniedziałek szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying.

Leung sam jednak został mianowany przy akceptacji Chin i jest uważany za polityka posłusznego decyzjom Pekinu, jego słowa przez wielu Hongkończyków nie są więc uważane za wiarygodne.

Tymczasem chiński dziennik "Global Times" napisał, że wiele książek publikowanych przez wydawnictwo, z którym związany jest Lee, było pełnych "zjadliwie fałszywej treści", będącej źródłem plotek politycznych w Chinach kontynentalnych i mających zły wpływ na społeczeństwo.

Jeden kraj, dwa systemy

Hongkong od 1997 r. jest specjalnym regionem administracyjnym ChRL. W myśl ukutej przez ówczesnego przywódcę Chin Deng Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy", Hongkong cieszy się szerokim zakresem autonomii, a jego mieszkańcy korzystają ze swobód niedostępnych dla ich rodaków z innych części ChRL, w tym wolności słowa i prasy.

Prawo Podstawowe, czyli mała konstytucja Hongkongu, która obowiązuje od 1997 r., głosi, że chińscy przedstawiciele władz nie mogą mieszać się w lokalne sprawy, chyba że mają zgodę zarówno regionalnego rządu, jak i władz centralnych. Prawo Podstawowe gwarantuje m.in. wolność słowa w Hongkongu i niezależne egzekwowanie prawa pod nadzorem niezależnych sądów.

Autor: mm/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl, Guardian