Restrykcje władz zmusiły prodemokratyczny hongkoński dziennik "Pinggwo Yatbou" do wstrzymania działań kolejnych serwisów. Gazeta przestała publikować wiadomości na anglojęzycznym portalu. Może zostać całkowicie zamknięta jeszcze w tym tygodniu, jeśli administracja Hongkongu nie zgodzi się odblokować jej funduszy.
Według hongkońskiej policji "Pinggwo Yatbou" ("Apple Daily") nawoływał do nałożenia sankcji na Hongkong i Chiny, czym naruszył przepisy bezpieczeństwa państwowego. Postępowanie wobec gazety wpisuje się w nasiloną kampanię władz przeciwko opozycji demokratycznej.
Gazeta może zostać całkowicie zamknięta jeszcze w tym tygodniu
Rada nadzorcza wydającej dziennik spółki Next Digital przekazała w poniedziałek pracownikom, że gazeta może zostać całkowicie zamknięta jeszcze w tym tygodniu, jeśli administracja Hongkongu nie zgodzi się odblokować jej funduszy.
W okólniku napisano, że pracownicy mogą się zwolnić bez zachowania okresu wypowiedzenia. Według hongkońskiego stowarzyszenia dziennikarskiego HKJA z pracy zrezygnowało wielu dziennikarzy, szczególnie z działu informacji bieżących - podała stacja RTHK.
Sytuacji gazety nie poprawiła nawet akcja wsparcia ze strony czytelników. Po nalocie policji redakcja kilkukrotnie zwiększyła nakład. Przed kioskami ustawiały się długie kolejki po "gazetę prawdy".
Rewizja w redakcji i zatrzymania
We wtorek na uruchomionym w zeszłym roku anglojęzycznym portalu Apple Daily English zamieszczono komunikat o wstrzymaniu aktualizacji. Dzień wcześniej "Pinggwo Yatbou" przestał przekazywać wiadomości finansowe i wyemitował swój ostatni informacyjny serwis wideo.
W ubiegłym tygodniu kilkuset policjantów weszło do redakcji dziennika, przeszukało komputery dziennikarzy i zatrzymało pięcioro pracowników. Dwóch z nich, redaktora naczelnego Ryana Lawa i dyrektora wykonawczego Cheung Kim-hunga, oskarżono formalnie o "zmowę z obcymi siłami w celu zagrożenia bezpieczeństwu państwa".
Władze zablokowały też aktywa trzech firm związanych z dziennikiem, opiewające w sumie na 18 mln dolarów hongkońskich (2,3 mln USD).
Założyciel dziennika, magnat mediowy Jimmy Lai, siedzi już w więzieniu za udział w antyrządowych protestach z 2019 roku. On również jest oskarżony o "zmowę z obcymi siłami" na mocy przepisów bezpieczeństwa państwowego, narzuconych Hongkongowi przez komunistyczne władze centralne ChRL w czerwcu 2020 roku. Może za to grozić nawet dożywocie.
Źródło: PAP