Przywódca rządzącego w Strefie Gazy Hamasu Ismail Hanija oświadczył w niedzielę, że plan pokojowy USA dla Bliskiego Wschodu "nie przejdzie". W poniedziałek premier Izraela Benjamin Netanjahu spotka się w sprawie planu z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Oprócz Netanjahu do Waszyngtonu udał się także przywódca izraelskiej opozycji Beni Ganc. Podczas spotkania z Trumpem ma zostać omówiony plan pokojowy Waszyngtonu dla Bliskiego Wschodu, którego ogłoszenie jest zapowiadane przez Trumpa od kilku miesięcy. - Wspólnie stworzymy historię - powiedział przed podróżą Netanjahu. - Wylatuję do Waszyngtonu, aby stanąć przy amerykańskim prezydencie, który przedstawi plan, który moim zdaniem promuje nasze najważniejsze interesy - dodał.
Według agencji Reutera Trump w poniedziałek spotka się najpierw z Netanjahu, a następnie z Gancem. Rozmowy mają być kontynuowane we wtorek, ale Reuters podkreśla, że wówczas dojdzie już tylko do spotkania prezydenta USA z premierem Izraela.
Tymczasem przywódca rządzącego w Strefie Gazy radykalnego ruchu palestyńskiego Hamas Ismail Hanija poinformował, że amerykański plan pokojowy "nie przejdzie" i może nawet doprowadzić do "nowej fazy" w walce Palestyńczyków o ich ziemie. - Zdecydowanie deklarujemy, że "porozumienie stulecia" nie przejdzie. Nowy spisek przeciwko Palestynie jest skazany na porażkę - oświadczył Hanija i wezwał inne "frakcje palestyńskie" do szybkiego zwołania spotkania w Kairze w celu skoordynowania stanowisk wobec projektu Białego Domu.
Wcześniej w niedzielę władze palestyńskie zagroziły wycofaniem się z układu z Oslo, jeśli prezydent USA ogłosi plan pokojowy dla Bliskiego Wschodu, przez Izrael już oceniony jako "historyczny". - Ten plan przekształci tymczasową okupację w stałą okupację - wyjaśnił jeden z przedstawicieli Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Porozumienie z Oslo z 1993 roku między Izraelem a OWP stworzyło podwaliny pod istnienie Autonomii Palestyńskiej. Umowa miała wygasnąć w 1999 r., ale została przedłużona przez obie strony.
Pod koniec czerwca ubiegłego roku Biały Dom ujawnił, że ekonomiczna część planu przewiduje m.in. inwestycje o wartości około 50 miliardów dolarów dla Palestyńczyków (w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu, w Egipcie, Jordanii i Libanie), reformę gospodarki i powiązanie Palestyny z jej sąsiadami. Ma to doprowadzić do stworzenia co najmniej miliona nowych miejsc pracy dla Palestyńczyków.
Zdaniem amerykańskich mediów plan pokojowy zakłada rozszerzenie suwerenności Izraela na żydowskie osiedla na okupowanym Zachodnim Brzegu oraz prawdopodobnie nie przewiduje utworzenia osobnego i w pełni suwerennego państwa palestyńskiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock