Korespondent izraelskiego dziennika przypomina, że prezydent USA Donald Trump nazwał ostatnio "masakrą" bombardowanie przez siły rosyjskie i syryjskie kontrolowanego przez dżihadystycznych rebeliantów Idlibu.
"Na warunki syryjskie jest to lokalna bitwa, [której - przyp. red.] liczba ofiar blednie w porównaniu z całościowymi przerażającymi liczbami. Ale kampania w Idlibie, domu dla 3 milionów osób, rozwinęła się w międzynarodowy konflikt, w którym uczestniczą Rosja, Turcja oraz Syria" - komentuje.
Ocenia też, że prowincja ta to "ostatni znaczący bastion rebeliantów". Znajduje się tam około 50 tysięcy bojowników "związanych z dziesiątkami grup zbrojnych". Najwięcej jest wśród nich dawnych członków islamistycznego Frontu al-Nusra.
"Rebelianckie grupy nie odłożyły broni"
"Haarec" zauważa, że ofensywa w Idlibie "właściwie jeszcze się nie zaczęła". W przypadku zmasowanych starć Turcję czeka "nowa wielka fala uchodźców". Zgodnie z ubiegłorocznym porozumieniem turecko-rosyjskim władze w Ankarze "miały usunąć z Idlibu uzbrojonych rebeliantów" oraz zagwarantować wycofanie z tego regionu broni ciężkiej.
"Turcja nie wykonała swojej misji, a rebelianckie grupy nie odłożyły broni" - odnotowuje dziennik.
Zwraca również uwagę, że ofensywa zbrojna w Idlibie wstrzymuje "plany Rosji, by napisać nową konstytucję dla Syrii, przeprowadzić wybory, ustabilizować rząd i rozpocząć odbudowę kraju". Moskwa jednak nie chce "po prostu oddać Syrii pod kontrolę Asadowi" - ocenia. Zdaniem Bar'ela postrzega ona konflikt syryjski jako rodzaj "dźwigni dla poszerzenia swojego stanu posiadania na Bliskim Wschodzie".
Rosyjskie aspiracje nie są jednak zgodne z irańskimi - zauważa izraelska gazeta, wskazując, że dla Teheranu Syria to też "regionalny przyczółek, by stanowić przeciwwagę dla ambicji Arabii Saudyjskiej".
"Ten przyczółek otworzy dla Iranu drogi nad Morze Śródziemne i dopełni zawartych sojuszy z Irakiem i Turcją. To jest postrzegane jako strategiczne zagrożenie nie tylko przez Izrael i USA, ale również przez Rosję" - pisze dziennikarz "Haareca". By udowodnić swą tezę, przypomina o ostatnich starciach zbrojnych w Syrii między proirańskimi bojówkami i grupami sponsorowanymi przez Rosję.
"Oczekują uznania reżimu"
"Iran został dwukrotnie boleśnie spoliczkowany przez Rosję. Za pierwszym razem, gdy Rosjanie odmówili mu sprzedaży systemu rakietowego S-400, a za drugim, gdy Rosja pozwoliła Izraelowi dalej atakować irańskie cele w Syrii" - odnotowuje izraelski portal. Pisze też o obawach Moskwy, że kraje europejskie uniezależnią się energetycznie od Rosji. Porozumienie nuklearne z Iranem z 2015 roku stanowiło w tym aspekcie zagrożenie dla Kremla.
Powołując się na źródła, "Haarec" informuje, że Rosja "oczekuje od USA uznania reżimu Asada oraz zniesienia sankcji". W zamian Kreml ma pomóc w wycofaniu sił irańskich z Syrii. Sprawy te - jak utrzymuje - mają być poruszone na zaplanowanym pod koniec czerwca spotkaniu izraelsko-rosyjsko-amerykańskim na wysokim szczeblu w Jerozolimie.
Zastrzega zarazem, że są to ambitne plany pod kątem wojskowym i dyplomatycznym. W jego ocenie Rosja nie wywiązała się z obietnicy doprowadzenia do wycofania irańskich sił na 80 kilometrów od kontrolowanych przez Izrael Wzgórz Golan. Są nawet "wątpliwości, czy na tym etapie jest w stanie do tego doprowadzić".
Korespondent "Haareca" pisze też o doniesieniach sprzed pół roku o tym, że Rosja zaoferowała Izraelowi wycofanie sił irańskich z Syrii w zamian za zniesienie sankcji nałożonych na Iran przez USA. Władze Izraela miały jednak odrzucić tę ofertę.
"Inna opcja"
Przytacza też "inną opcję", którą jest wywarcie presji na Asada w kwestii sił irańskich w Syrii. W zamian prezydent tego kraju mógłby otrzymać od USA uznanie jego reżimu, a od Izraela obietnicę zakończenia nalotów w Syrii. "Mógłby również otrzymać saudyjskie zobowiązanie do uczestniczenia w finansowaniu odbudowy Syrii wraz z rosyjskim wsparciem strategicznym" - spekuluje, oceniając, że "to o wiele więcej, niż może dać mu Iran".
W takim przypadku Asad jednak "musiałby polegać na USA, Izraelu i Rosji, które wielokrotnie pokazywały, że ich interes w Syrii nie jest związany z jedną osobą". "Innymi słowy, Asad też może zostać odstawiony" - spekuluje "Haarec". Iran z kolei - zauważa - nieprzerwanie wspierał Asada, nawet przed wybuchem konfliktu syryjskiego.
Autor: lukl//now / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru