Europa doprowadziła do takiego podziału, jaki jest na Bliskim Wschodzie, Syrii czy Iraku po I wojnie światowej, kiedy tworzono tam terytoria mandatowe i w gruncie rzeczy Europa nigdy tam nie posprzątała - mówił w "Faktach po Faktach" Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie oraz w Armenii, komentując rozwój tureckiej ofensywy militarnej na kontrolowanym przez Kurdów północnym wschodzie Syrii. Drugim gościem programu był politolog i amerykanista Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.
Siły zbrojne Turcji rozpoczęły w środę atak na północno-wschodnią Syrię, po wycofaniu wojsk amerykańskich z tego obszaru, co utorowało drogę do tureckiego uderzenia na syryjskie siły kurdyjskie o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), sprzymierzone ze Stanami Zjednoczonymi.
Turcja zamierza utworzyć wzdłuż swojej granicy z Syrią "strefę bezpieczeństwa" wolną od kurdyjskiej milicji. Ofensywa została powszechnie potępiona na świecie.
CZYTAJ WIĘCEJ: MIĘDZYNARODOWE REAKCJE NA TURECKĄ OFENSYWĘ
- To jest bardzo stara historia - mówił Jerzy Marek Nowakowski, komentując sytuację w Syrii. - Europa doprowadziła do takiego podziału, jaki jest na Bliskim Wschodzie, Syrii czy Iraku po I wojnie światowej, kiedy tworzono tam terytoria mandatowe i w gruncie rzeczy Europa nigdy tam nie posprzątała - stwierdził.
- Amerykanie, (Barack) Obama, potem bardzo wyraźnie (Donald) Trump mówią Europejczykom, że oni chcą podzielić się odpowiedzialnością za ten obszar - mówił dalej. Nowakowski dodał, że na tych terenach występuje także "problem kurdyjski", który również "jest bardzo starym problemem".
- Chyba nie zauważyliśmy, że zasadniczo zmienił się kierunek polityki tureckiej. Prezydent (Turcji) Erdogan wraca do polityki osmańskiej: intensywnej obecności Turcji na Bliskim Wschodzie i próbie liderowania światu islamskiemu - tłumaczył.
"Cała administracja Trumpa, nie zajmuje się niczym innym, jak odkręcaniem jego wypowiedzi"
W poniedziałek, wspierane przez Amerykanów, syryjskie siły kurdyjskie poinformowały o rozpoczęciu wycofywania się pododdziałów armii USA ze strefy na północy Syrii. - Poinformowałem Turcję, że jak zaatakuje, to zniszczymy ich gospodarkę - mówił prezydent Trump po potwierdzeniu decyzji o wycofaniu wojsk amerykańskich.
- Od chwili zapowiedzi Trumpa o wycofaniu wojsk z pogranicza syryjsko-tureckiego, cała administracja, a zwłaszcza Pentagon, nie zajmuje się niczym innym, jak odkręcaniem tej wypowiedzi - dodał drugi gość programu, politolog i amerykanista Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.
Zwrócił uwagę, że zarówno sekretarz obrony (Mark Esper), jak i przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych USA (Mark Milley) - czyli najwyższy rangą wojskowy amerykański - powiedzieli, że przemieszczenie polegało na przeniesieniu 50 żołnierzy sił specjalnych o dwa punkty obserwacyjne.
Polska w NATO
Przypominając, że Turcja jest sojusznikiem USA w NATO, w programie rozmawiano o innych sojuszach USA, w tym na przykład sojuszu z Polską.
Nowakowski podkreślił, że wśród ekspertów amerykańskich pojawiają się ostrzegawcze głosy pod adresem Europy Środkowej. Jak tłumaczył, chodzi tu o "uznanie, że Rosja może być dla Stanów Zjednoczonych na tyle wartościowym sojusznikiem wobec Chin, a konflikt Chiny-USA jest obecnie najważniejszy z punktu widzenia Waszyngtonu, że możemy zostać osamotnieni".
- Na szczęście Polska jest w NATO, który to sojusz ma własną dynamikę i stabilność, solidność budowaną od 70 lat. To jest więcej niż wola i widzimisię prezydenta Stanów Zjednoczonych - zwrócił uwagę Kostrzewa-Zorbas.
Autor: akw\mtom / Źródło: tvn24