Główne związki zawodowe w Grecji zapowiedziały na środę strajk powszechny, który może sparaliżować kraj. Chcą w ten sposób wywrzeć nacisk na rząd, by dokonał zmian w planowanej reformie emerytalnej.
Paraliżem w rząd...
Związkowcy zapowiadają, że komunikacja w Atenach stanie, samoloty nie wystartują z ateńskiego lotniska, lekarze będą działać tylko w pilnych wypadkach zaś będzie praca banków i innych usług będzie ograniczona
Nic nie będzie jeździć w środę. Kraj będzie sparaliżowany. To jedyna droga, jaką mają pracownicy, by pokazać swój sprzeciw wobec decyzji rządu Efstatios Anestis, rzecznik centrali związkowej GSEE
GSEE i druga centrala związkowa ADEDY, które reprezentują ponad 2,5 mln pracowników, zaplanowały również wiec w centrum Aten. Spodziewają się, że weźmie w nim udział do 100 tysięcy ludzi.
...który chce rozmawiać...
Rządzący konserwatyści, którzy wygrali we wrześniu wybory, obiecując, że nie będzie cięć emerytur lub podniesienia wieku emerytalnego, zaproponowali pakiet środków, by zachęcić pracowników do pracy po osiągnięciu wieku 65 lat. Zapowiedzieli także zmiany w systemie emerytur dla inwalidów i pracowników niewykwalifikowanych.
Jednak związkowcy od dwóch miesięcy odrzucają wezwania do negocjacji. W końcu października około dwóch tysięcy emerytów demonstrowało w centrum Aten, domagając się "przyzwoitych emerytur dla przyzwoitych ludzi". Według związków zawodowych ponad 70 procent emerytów ma emerytury poniżej 600 euro miesięcznie.
...ale zmiany wprowadzać musi
Drastyczna restrukturyzacja systemu ubezpieczeń społecznych jest nieunikniona. Według ekspertów obecny system załamie się w ciągu 15 lat ze względu na starzenie się społeczeństwa. Zdaniem przedstawicieli władz, kilkaset funduszy emerytalnych może mieć łącznie deficyt wynoszący 400 mld euro - dwa razy więcej, niż wynosi PKB Grecji.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24