Greckie służby, w związku z tragicznym zatonięciem łodzi migrantów, zatrzymały podejrzanych o zajmowanie się przemytem ludzi. Międzynarodowa Organizacja do Spraw Migracji (IOM) szacuje, że nawet setki ludzi mogły utonąć w tym wypadku. "To jedna z najbardziej śmiercionośnych tragedii na Morzu Śródziemnym od dekady" - oświadczyła IOM.
Dziewięć osób narodowości egipskiej, podejrzanych o zajmowanie się przemytem ludzi, zostało zatrzymanych w czwartek w Grecji w związku z zatonięciem łodzi migrantów u greckich wybrzeży.
Wśród zatrzymanych osób jest kapitan zdezelowanej i przeciążonej łodzi, która w środę wywróciła się na morzu u południowych wybrzeży Grecji.
Według źródeł portowych pusta łódź rybacka opuściła Egipt, a migranci na jej pokład weszli w Tobruku we wschodniej Libii. Łódź płynęła w kierunku Włoch. Zdaniem greckiej agencji ANA aresztowane osoby są podejrzane o "nielegalny handel" ludźmi.
Zatonięcie łodzi u wybrzeży Grecji
Międzynarodowa Organizacja do Spraw Migracji (IOM) szacuje, że nawet setki ludzi mogły utonąć w tym wypadku. "To jedna z najbardziej śmiercionośnych tragedii na Morzu Śródziemnym od dekady" - oświadczyła IOM.
W wypadku utonęło co najmniej 78 osób. Rzecznik greckiego rządu Ilias Siakantaris powiedział w środę, że według niepotwierdzonych informacji na pokładzie łodzi znajdowało się 750 osób.
Grecja leży na jednym z głównych szlaków, którymi migranci z Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki usiłują przedostać się do Europy. Większość wybiera trasę z Turcji na greckie wyspy, ale coraz więcej wyrusza w dłuższą i niebezpieczniejszą trasę z Turcji do Włoch. W tym roku do Włoch, Hiszpanii, Grecji, Malty i Cypru dotarło - według ONZ - 72 tysiące osób. Większość z nich wylądowała we Włoszech.
Źródło: PAP